Sąd poinformował, że każdorazowe złamanie zakazu będzie kosztowało firmę 250 tys. EUR.

Niemieckie Stowarzyszenie Taksówkarzy (GTD) wywalczył w ubiegłym roku zakaz dla wspólnych przejazdów oferowanych w usłudze UberPop, który jednak został zniesiony przez sąd we wrześniu.
GTD złożył apelację do wyższej instancji i w środę doczekał się przychylnej taksówkarzom decyzji.
W dalszym ciągu dostępne są jednak oferowane przez amerykańską firmę usługi UberBLACK i UberTAXI, których postanowienie sądu nie dotyczy.
Jak poinformował Uber, postanowienie sądu wejdzie w życie dopiero po wydaniu przez pisemnego wyroku z uzasadnieniem oraz wniesieniu przez Taxi Deutchland zabezpieczenia w wysokości 400 tys. EUR.
- Cieszymy się, że sprawiedliwości stało się za dość. Ponownie sąd zadecydował, że model biznesowy Uber opiera się na łamaniu prawa – powiedział w rozmowie z „FAZ” Dieter Schlenker, prezes GTD.
A oto oświadczenie Ubera odnoszące się do decyzji niemieckiego sądu:
Przykro nam z powodu dzisiejszej decyzji Sądu Okręgowego we Frankfurcie w sprawie usługi uberPOP.
Szanujemy niemiecki system prawny. Czekamy teraz na pisemne uzasadnienie wyroku, które starannie zbadamy. Jednak w naszym przekonaniu zakaz wydany przez Sąd sam jest niezgodny z prawem Unii Europejskiej w zakresie prawa do ustanawiania i świadczenia usług. Z tego powodu złożyliśmy już skargę do Komisji Europejskiej przeciwko Republice Federalnej Niemiec. Po zapoznaniu się z uzasadnieniem rozważymy też odwołanie się od dzisiejszego wyroku.
Dzisiejsza decyzja dotyka wielu tysięcy pasażerów, którzy polegają na bezpiecznej i ekonomicznej metodzie poruszania się po mieście oraz kierowców, którzy wykorzystują platformę Uber do obniżenia kosztów eksploatacji własnych pojazdów.
Pasażerowie w całych Niemczech chętnie korzystają z Ubera, więc warto dodać iż postanowienie nie dotyczy usług UberBLACK ani uberTAXI. Pracujemy też nad alternatywną usługą wspólnych przejazdów, którą konstruujemy w taki sposób, aby była w pełni zgodna z interpretacją niemieckich przepisów dokonaną przez Sąd.
Fabien Nestmann, dyrektor generalny Uber w Monachium