Od ostatniego debiutu na głównym rynku GPW nowej spółki, a nie podmiotu przenoszącego się z NewConnect, minęło ponad 550 dni. Okres posuchy chce zakończyć Dr Irena Eris, która we wtorek rozpoczęła ofertę publiczną. Czy może liczyć na powodzenie?
- Na pewno plusem spółki jest bardzo rozpoznawalna marka. Jakbym miał wskazać zaskoczenia in minus, to jest to niska rentowność części hotelowej - mówi anonimowo jeden z zarządzających TFI, których poprosiliśmy o ocenę spółki.
Instytucje pokazały niedawno, że mają pieniądze na polskie spółki. Tydzień przed opublikowaniem prospektu przez Dr Irenę Eris przyspieszoną budowę księgi popytu przeprowadzili funduszowi akcjonariusze Allegro, którzy wystawili na sprzedaż ok. 5 proc. akcji. Kupujących znaleźli błyskawicznie, inkasując za ten pakiet ponad 1,7 mld zł. Z drugiej strony mogą wciąż woleć bezpieczniejsze inwestycje, a dużą emisję obligacji o wartości 300 mln EUR prowadzi właśnie Pepco.
- Zainteresowanie udziałem w IPO zawsze jest kwestią ceny - jeśli jej poziom będzie dawał niewielki potencjał do wzrostu, to zainteresowania po prostu nie będzie, mimo że rynek czeka na nowe IPO – konkluduje nasz rozmówca.
Inny zarządzający z TFI nie tylko standardowo kręci nosem na cenę („Jest drogo"), ale uważa, że prawdziwy cel IPO to nie pieniądze na przejęcia („Spółka zrobiła historycznie jedno za 7 mln zł, a twierdzi, że ma w tym doświadczenie"), lecz spieniężenie biznesu związane z sukcesją. Jego zdaniem po IPO na rynku wtórnym płynność obrotu akcjami będzie niska, bo zaledwie 10 proc. oferty skierowano do detalu.
Według naszego rozmówcy oferta spółki to z punktu widzenia Trigona, czyli menedżera oferty, test zainteresowania ewentualnymi kolejnymi, większymi IPO.
1. Oferta może być warta maksymalnie 160 mln zł
Spółka oferuje maksymalnie 11 mln akcji nowej emisji i nieco ponad 1,5 mln walorów, będących w posiadaniu akcjonariuszy mniejszościowych. Cenę maksymalną ustalono na 12,8 zł za papier, co oznacza, że z nowej emisji spółka chce pozyskać do 140 mln zł, cała oferta jest warta nawet 160,4 mln zł, a spółka przy górnych widełkach będzie wyceniona na prawie 600 mln zł.
Zapisy dla inwestorów indywidualnych startują we wtorek, 20 czerwca, i potrwają do 27 czerwca do godz. 11:59. Ma trafić do nich ok. 10 proc. oferty. Inwestorzy indywidualni mogą składać zapisy na pakiety od 100 do 200 tys. akcji, możliwe jest złożenie więcej niż jednego zapisu.
Tego samego dnia zakończona zostanie budowa księgi popytu wśród instytucji i spółka - jeśli wszystko pójdzie dla niej dobrze - poda ostateczną cenę emisyjną. Zarząd przewiduje, że do debiutu może dojść około 19 lipca - wtedy do obrotu mogą wejść istniejące akcje i prawa do akcji nowej emisji.
2. Drugie pokolenie sprzeda część akcji
Założyciele spółki, Henryk Orfinger i Irena Szołomicka-Orfinger (Eris to anagram jej imienia i nazwiska, a przy okazji grecka bogini niezgody), mają dwóch synów: Pawła i Krzysztofa. Ten pierwszy jest prezesem firmy i ma obecnie 18,6 proc. akcji. W rękach drugiego jest 9,6 proc. Obaj zamierzają sprzedać część swoich pakietów, ale pozostaną znaczącymi akcjonariuszami. Pierwszy w wypadku pełnego powodzenia oferty będzie miał 12,2 proc., a drugi 6,6 proc. akcji (i nieco więcej głosów na walnym ze względu na uprzywilejowanie części walorów).
- Jeżeli ma się kilkoro dzieci i każde ma inny pomysł na życie, to giełda umożliwia im pójście swoją drogą – tłumaczył niedawno w rozmowie z PB Henryk Orfinger.
Część swojego pakietu zamierza też sprzedać Ireneusz Sudnik, wiceprezes i dyrektor generalny spółki, który walory obejmował w ramach rozpisanego do 2029 r. programu motywacyjnego (jest jego jedynym uczestnikiem).
Ani jednego waloru nie sprzeda Fundacja Rodzinna Irena Eris, w której w wypadku pełnego powodzenia oferty pozostanie 54 proc. walorów, dających 59,26 proc. głosów na walnym. Jej fundatorami są Henryk Orfinger, Irena Szołomicka-Orfinger i Krzysztof Orfinger. Wszyscy znaczący akcjonariusze po debiucie będą objęci rocznym lock-upem.
W wolnym obrocie po IPO będzie maksymalnie 26,85 proc. akcji, dających 21,69 proc. głosów na walnym

3. Pieniądze pójdą przede wszystkim na akwizycje
Dr Irena Eris zamierza przeznaczyć od 70 do 120 mln zł z emisji na zakup aktywów w sektorze kosmetycznym w Polsce lub za granicą (przede wszystkim w Europie). Wynajęła już firmę doradczą Crido, wspólnie z którą analizuje potencjalne cele, i rozpoczęła wstępne rozmowy z ponad 20 spółkami. Zastrzega, że żadne decyzje nie zapadły, ale transakcję zamierza zrealizować w ciągu najbliższych dwóch lat. Zakłada, że wliczając inne źródła finansowania na akwizycje przeznaczy od 50 do 300 mln zł.
4. Grupa ma przyspieszyć za granicą
Od 30 do 80 mln zł z emisji przeznaczonych zostanie na rozwój na rynkach zagranicznych, przede wszystkim w Ameryce Północnej, a także w Europie Zachodniej oraz Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Eksport odpowiadał w 2022 r. za 28 proc. przychodów, choć spółka utraciła trzy duże rynki: Rosję i Białoruś (z których się wycofano) i Ukrainę (gdzie czasowo wstrzymano sprzedaż).
Obecnie produkty Dr Ireny Eris trafiają na 74 rynki zagraniczne, grupa jako znaczące wymienia Hiszpanię, Włochy, Niemcy, Portugalię, Rumunię, Litwę, Ukrainę, Arabię Saudyjską, Oman, Katar, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Tunezję i Irak.
5. Cel średnioterminowy to 500 mln zł sprzedaży
W 2022 r. spółka miała 340,2 mln zł przychodów (o 14,3 proc. więcej niż rok wcześniej), notując przy tym prawie 55 mln zł EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację). W prospekcie podaje, że jej cel strategiczny na 2025 r. to organiczny wzrost sprzedaży do poziomu 500 mln zł - bez uwzględniania ewentualnych akwizycji.
– Chcemy to osiągnąć dzięki zwiększeniu eksportu, poprawie efektywności, rozwinięciu przejętej niedawno spółki Sulphur [producenta leków OTC i kosmetyków uzdrowiskowych, kupionego za 7 mln zł - red.] oraz dzięki rozbudowie w segmencie hotelowym obiektu w Polanicy-Zdroju - mówi Paweł Orfinger.
6. Przed debiutem spółka wypłaciła spore dywidendy i nadal zamierza to robić
Dr Irena Eris miała w ubiegłym roku 29 mln zł zysku netto na poziomie jednostkowym. Ponad 40 proc. tej kwoty trafiło do akcjonariuszy w drodze dywidendy. Rok wcześniej, mimo jednostkowej straty netto, na dywidendę przeznaczono 15 mln zł z kapitału zapasowego. Po debiucie zarząd zamierza zarekomendować walnemu zgromadzeniu przyjęcie polityki dywidendowej przewidującej wypłacanie co roku akcjonariuszom od 40 do 70 proc. skonsolidowanego zysku netto.
7. To nie flagowa marka przoduje w sprzedaży
Na rynku kosmetycznym grupa Dr Irena Eris działa w trzech segmentach. Pierwszy to segment premium, w którym oferuje kosmetyki pielęgnacyjne i specjalistyczne do twarzy, ciała i makijażu pod główną marką Dr Irena Eris. Drugi to dermokosmetyki, czyli dostępne w aptekach wyroby medyczne pod markami Pharmaceris i Emotopic, a trzeci - kosmetyki masowe pod markami Lirene i Under Twenty.
To dermokosmetyki mają największy udział w sprzedaży grupy. IQVIA podaje, że na tym rynku - wartym nawet 1,7 mld zł rocznie - marki szykującej się do debiutu grupy mają wynoszący ok. 10 proc. udział i ustępują tylko markom firmy Vichy. W ubiegłym roku dermokosmetyki przyniosły grupie 114,9 mln zł przychodów, kosmetyki masowe - 94,7 mln zł, a flagowa marka premium - 48,5 mln zł.
- Dr Irena Eris jest najsilniejszą polską, a drugą w ogóle marką w segmencie premium, odpowiada obecnie za 18 proc. naszych przychodów kosmetycznych. Podobnie silną pozycję mają marki dermokosmetyczne, które przynoszą nam 43 proc. przychodów w tym segmencie. W markach masowych, czyli dostępnych w drogeriach, marketach i dyskontach, jesteśmy numerem dwa wśród polskich firm w wybranych kategoriach - wylicza Ireneusz Sudnik.
8. Kosmetyki dobrze weszły w nowy rok
W prospekcie spółka podała nieaudytowane dane finansowe za pierwszy kwartał tego roku. Miała w tym okresie 111,3 mln zł przychodów, czyli o prawie 24 proc. więcej niż rok wcześniej. To zasługa segmentu kosmetycznego, który urósł o 35 proc., tymczasem sprzedaż usług hotelowych zmniejszyła się o 13 proc.
W segmencie kosmetycznym udało się też poprawić marżę na poziomie EBITDA z 18,8 do 20 proc., tymczasem w hotelach zyski na tym poziomie i marże mocno spadły.
- Nie publikujemy prognoz, więc nie możemy mówić o konkretnych oczekiwaniach na ten rok. Rośniemy jednak w dobrym tempie w segmencie kosmetycznym. W hotelach jest trochę słabiej, na co miała wpływ niesprzyjająca pogoda w sezonie zimowym i odwrócenie się konsumentów od wczasów w Polsce na rzecz wczasów zagranicznych po wygaśnięciu pandemii - mówi prezes spółki.
9. Hotele to kawał biznesu spółki, ale…
Jeszcze w 1997 r. Irena Eris otworzyła swój pierwszy hotel ze spa w Krynicy-Zdrój. Potem dołączyły do niego kolejne obiekty klasy premium: na Wzgórzach Dylewskich (Mazury) i w Polanicy-Zdroju. Ten ostatni ma zostać w najbliższych latach rozbudowany, jeśli spółka uzyska odpowiednie zgody.
W ubiegłym roku hotele odpowiadały za nieco ponad jedną piątą przychodów grupy. Przy okazji poprzedniego podejścia do debiutu zapowiadano, że spółka rozbuduje ich sieć, stawiając nowy obiekt w Świnoujściu, a także wchodząc z usługami hotelowymi do innych krajów w regionie. Teraz te plany ujęte są w strategii długoterminowej.
W przypadku inwestycji w Świnoujściu, której wielkość szacowana jest na 150 mln zł, grupa jeszcze pod koniec 2017 r. złożyła wniosek o zmianę miejskiego planu zabudowy przestrzennej, bo obecny nie pozwala na budowę tak wysokiego obiektu, jaki ma w planach. Do tej pory wniosek nie został rozpatrzony, a w dodatku hotel ma znajdować się na obszarze chronionym Natura 2000. W prospekcie Dr Irena Eris zaznacza, że jeśli miejscowy plan nie zostanie zmieniony, to zrezygnuje z inwestycji, a prawdopodobieństwo, że tak się stanie, ocenia jako „wysokie". Jeśli wszystko pójdzie dobrze, grupa chce postawić nowy hotel do 2027 r.
– Nie zapadły jeszcze żadne decyzje, bo czekamy na zmianę planu. Jeśli zdecydujemy się na budowę, to będziemy poszukiwać zewnętrznego finansowania. Na pewno nie przeznaczymy na to wpływów z oferty publicznej - mówi Paweł Orfinger.
10. To pierwsza jaskółka ożywienia na rynku IPO
Do ostatnich debiutów z prawdziwego zdarzenia na głównym rynku GPW – takiego, który poprzedzała duża oferta publiczna, a nie transfer z NewConnect – doszło w połowie grudnia 2021 r., gdy IPO warte ponad 1 mld zł przeprowadziły Grupa Pracuj i STS Holding. Potem przygotowania do debiutu rozpoczęły m.in. Dr Irena Eris, dom aukcyjny Desa, deweloper gier Event Horizon i świadczące usługi logistyczne 3LP, ale wszystkie te plany zostały zawieszone na kołku lub całkiem zarzucone w związku z rosyjską inwazją na Ukrainę i wywołaną nią bessą. Teraz Dr Irena Eris jako pierwsza przetestuje apetyt inwestorów na debiutantów.