129 MILIARDÓW DOLARÓW CZEKA NA POLSKĘ NA DNIE OCEANU

Wojciech Pysiewicz
opublikowano: 1999-01-06 00:00

129 Miliardów dolarów czeka na Polskę na dnie oceanu>

>

BADANIA TRWAJĄ: Rozpoczęcie eksploatacji zasobów dna oceanów jest przewidywane na drugą dekadę przyszłego wieku. Zasoby te są postrzegane jako uzupełnienie złóż lądowych. Do tego czasu zostaną opracowane procedury wydobywcze, sprawy związane z ochroną środowiska oraz ramy organizacyjne i prawne tych przedsięwzięć — mówi Tadeusz Bachleda-Curuś, Główny Geolog Kraju, podsekretarz stanu w Ministerstwie Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. fot. ARC

BĘDZIE LEPIEJ: Nawet gdybyśmy posiadali kompletny sprzęt i mogli rozpocząć eksploatację surowców z dna oceanu na skalę przemysłową, to przy aktualnie niskich cenach metali nie byłaby ona opłacalna. Upraszczając można powiedzieć, że wraz z wyczerpywaniem się zasobów lądowych będą rosły ceny metali, przez co ich wydobycie z oceanicznego dna stanie się bardziej opłacalne — tłumaczy Ryszard Kotliński, dyrektor Wspólnej Organizacji Interoceanmetal. fot. ARC

Od jedenastu lat Polska jest współwłaścicielem działki na Oceanie Spokojnym. Na jej dnie zalegają konkrecje polimetaliczne zawierające głównie miedź, kobalt, mangan i nikiel. Ich szacunkowa wartość według obecnych cen na giełdach światowych wynosi 129 miliardów USD.

Prognozuje się, że wydobycie nagromadzonych tam bogactw naturalnych rozpocznie się w 2012 roku. Nie wiadomo jednak, czy eksploatacja podmorskich złóż będzie w tym okresie opłacalna.

Polska jest jednym z sześciu krajów członkowskich działającej w Szczecinie Wspólnej Organizacji Interoceanmetal (IOM). Na mocy postanowienia Międzynarodowej Organizacji Dna Morskiego ONZ (MODM), Interoceanmetal posiadł prawo do wyłącznego prowadzenia działalności gospodarczej na działce oceanicznej o powierzchni 75 tys. km kwadratowych. Działka zlokalizowana jest w polu Clarion-Clipperton na Pacyfiku.

Badania kosztują

Zasady wydobycia spoczywających na dnie morza konkrecji i podział podmorskiego bogactwa zostaną dopiero określone przez członków IOM. Dotychczasowe koszty i ryzyko związane z prowadzeniem badań są ponoszone w równym stopniu przez kraje członkowskie. Udział w pracach IOM kosztował dotychczas nasz kraj 1,2 mln dolarów i 5,8 mln rubli. Tegoroczna wpłata na rzecz IOM wynosi 150 tys. dolarów. Oprócz tego corocznie Polska opłaca składki na rzecz Międzynarodowej Organizacji Dna Morskiego. Ministerstwo Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa na podstawie informacji uzyskanych od ONZ stwierdza, że koszty poniesione przez IOM są wielokrotnie niższe od nakładów innych inwestorów, posiadających swoje działki oceaniczne.

— Stosunkowo niewielkie koszty są wynikiem dołączenia się do dokumentowania złóż oceanicznych odkrytych przy zaangażowaniu wielkich środków przez inne kraje — mówi Ryszard Kotliński, dyrektor Wspólnej Organizacji Interoceanmetal.

W oczekiwaniu na zyski

Zdaniem ekspertów, wykorzystanie podmorskich kopalin może doprowadzić w przyszłości do istotnych zmian na światowych rynkach metali nieżelaznych. Najważniejszymi obecnie surowcami uzyskiwanymi ze złóż morskich i oceanicznych są ropa naftowa, gaz ziemny, minerały ciężkie, surowce budowlane i chemiczne, a także woda pitna.

Szacuje się, że dopiero po roku 2000 może zaznaczyć się tendencja wzrostu cen metali. Równocześnie prognozy wskazują, że nastąpi istotne zmniejszenie bazy zasobowej tych metali w eksploatowanych złożach lądowych, co w konsekwencji spowoduje wzrost zainteresowania zagospodarowaniem złóż oceanicznych.

Interoceanmetal, a także pozostali tzw. inwestorzy pionierscy, którzy posiadają zarejestrowane działki w polu Clarion-Clipperton, powinni rozpocząć wydobycie surowców w 2012 roku. Datę tę wyznaczyła Międzynarodowa Organizacja Dna Morskiego. Po uwzględnieniu uwarunkowań społeczno-politycznych inwestorzy pionierscy będą mogli za zgodą tej organizacji przedłużyć prace badawcze do 2017 roku. Według prognoz fachowców, rok ten jest granicą rozpoczęcia eksploatacji dna oceanicznego na skalę przemysłową.

— Należy wziąć pod uwagę fakt, jak będą się kształtowały ceny surowców w tym okresie; jaka będzie podaż i popyt na metale. Może się okazać, że zaawansowanie prac prac badawczych, jak też ceny metali pozwolą rozpocząć wydobycie na skalę przemysłową już w roku 2012 — informuje Ryszard Kotliński.

Odkurzacz na Pacyfiku

— Naszym podstawowym zadaniem jest praca na działce oceanicznej. Prace, które wykonujemy na miejscu w Szczecinie, to opracowanie wyników badań po odbytych rejsach, badania projektowo-konstrukcyjne i sprawy dotyczące techniki wydobywczej — mówi Ryszard Kotliński.

Rejsy badawcze odbywają się średnio co dwa lata. Ze względu na ograniczone środki, IOM nie może sobie pozwolić na częstsze ekspedycje badawcze. Zdaniem dyrektora Kotlińskiego, częstotliwość rejsów oraz badań w dziedzinie technologii i przeróbki będzie jednak musiała w najbliższych latach wzrosnąć.

Interoceanmetal nie posiada własnych statków badawczych. Na czas ekspedycji czarteruje je wraz z kompletnym wyposażeniem technologicznym od innych państw. Oceaniczna wyprawa trwa średnio 30 dni, a ceny czarteru oscylują w granicach 10-15 tys. dolarów za dzień. Ryszard Kotliński zapewnia, że na razie nie ma potrzeby zakupu własnego sprzętu, gdyż jest on wykorzystywany bardzo krótko.

Do wydobycia konkrecji przewiduje się zastosowanie systemu hydrauliczno-pneumatycznego. Konkrecje będą zasysane z powierzchni dna morskiego i podawane na statek wydobywczy.

— Upraszczając, urządzenie wydobywcze będzie działać jak odkurzacz, który jeżdżąc po dnie będzie zasysał i podawał konkrecje na powierzchnię — tłumaczy Ryszard Kotliński.

Po co nam ta działka

Na początku lat 90. pojawiły się głosy podważające sensowność uczestnictwa Polski w pracach IOM. Rozważano możliwość odsprzedania części działki.

— Nie podzielałem i nie podzielam tych poglądów, gdyż udział Polski w pracach IOM jest jedyną możliwością prowadzenia badań oceanicznych. Do zakończenia geologicznych prac dokumentacyjnych nie ma także możliwości prawnych, aby odsprzedać swoje udziały — wyjaśnia Ryszard Kotliński.

Według obecnych prognoz, eksploatacja podwodnych złóż metali będzie tańsza od budowy i eksploatacji kopalni naziemnych.

Z przynależnej nam działki na polu Clarion-Clipperton będziemy pozyskiwać więcej niż wynosi krajowe zapotrzebowanie na tzw. metale strategiczne, co pozwoli nam nam na korzystny eksport.

— Ze względu na wyczerpujące się zasoby lądowe eksploatacja rud metali z dna oceanu jest nieunikniona, choć na obecnym etapie wiąże się to jeszcze z bardzo dużymi kosztami. Próby poszukiwania surowców poza granicami kraju są sensowne, robią to wszystkie liczące się firmy górnicze na świecie — mówi Cezary Bachowski, dyrektor departamentu gospodarki zasobami KGHM Polska Miedź.

Jego zdaniem, przy aktualnie niskich cenach metali, eksploatacja głębokich złóż lądowych jest na dłuższą metę nieopłacalna.

Głównymi problemami wydobycia surowców z kopalni lądowych są głębokość i problem wentylowania kopalń. Są także koszty rekultywacji terenów górniczych i zagrożenie ludzkiego życia poprzez tąpnięcia i wybuchy gazu. Projektowane systemy wydobywcze, które mają być stosowane przy eksploatacji surowców z dna oceanu, będą mniej awaryjne i nie powinny zagrażać ludzkiemu życiu. Całość prac będzie prowadzona z powierzchni morza.