Chodzi o sprawę zapisów w umowach o kredyty hipoteczne, udzielane przez polskie banki we franku szwajcarskim. W maju tego roku rzecznik TSUE wydał niewiążącą opinię, zgodnie z którą sąd nie może uznać umowy o kredyt frankowy za nieważną wbrew interesowi konsumenta, a ponadto sąd nie może uznać abuzywnej klauzuli za obiektywnie korzystną dla konsumenta i pozostawić w mocy wbrew jego woli wyrażonej w procesie.

W praktyce oznacza to tyle, że rodzime sądy będą miały podstawę do nakazania bankom przewalutowania kredytów na złote, przy oprocentowaniu według stawki LIBOR (niższej niż złotowa stawka WIBOR).
Opinie na temat skutków rozstrzygnięcia korzystnego dla klientów są podzielone.
Premier Mateusz Morawiecki (ex-prezes BZ WBK, czyil obecnie Santandera, w czasach, kiedy bank udzielał kredytów we franku) uważa, że nie zachwieje to branżą.
Banki silne kapitałowo raczej nie połamią sobie zębów na kredytach we frankach, jednak inne banki mogą nie podołać - uważa Tomasz Matras, zastępca dyrektora inwestycyjnego ds. akcji w Generali Investments TFI .
To będzie katastrofa - grzmią natomiast sami bankierzy, którzy podilczyli skutki wyroku na 60 mld zł.


