Jego zdaniem, są cztery argumenty za tym, by zdjąć spółkę z listy faworytów.

1. Ostatnio obserwowane osłabienie dolara staje się coraz bardziej kłopotliwe dla spółki. "Problem polega na tym, że możemy łatwo wyobrazić sobie dalsze osłabienie USD w nadchodzących kwartałach. Wątpimy, by w dłuższym horyzoncie ceny węgla przekroczyły poziom, który założyliśmy. Pragniemy przypomnieć, że pomimo agresywniejszych założeń cen nie zmienia się nasza długoterminowa prognoza średniocyklicznej powtarzalnej EBITDA w wysokości 2,6 mln zł" - napisano w raporcie.
2. Oczekiwany silny wzrost kosztów w 2018 pod wpływem wyższych kosztów świadczeń pracowniczych (ok. 500 mln zł). Agresywne działania związków zawodowych spowodowały rezygnację z wynegocjowanego wcześniej z 3-letniego planu oszczędności kosztów, który miał obowiązywać w latach 2016-18. Ponowne wprowadzenie świadczeń dla pracowników powinno skutkować wyższymi kosztami operacyjnych rzędu co najmniej 500 mln zł w 2018 roku (dodatkowe 125 mln zł kosztów kwartalnie).
3. Słaba dynamika zysków w 2018 roku. Oczekiwane niższe ceny węgla niż rok temu, słabsze USD oraz wyższe świadczenia pracownicze powinny przełożyć się na silne, bo nawet o 25-procentowe, pogorszenie skons. EBITDA w 2018 roku w stosunku do ub. roku. "Możliwe nawet, że każdy kwartał br. okaże się widocznie gorszy r/r, a IV kw. 2017 roku może być pierwszym od I kwartału w 2016 roku, który zanotuje ujemną dynamikę zysków w skali roku" - głosi raport.
4. Możliwy spadek cen spot węgla w nadchodzących tygodniach. "W naszej ocenie obecny poziom cen spot węgla (ponad 200 USD/t) jest trudny do utrzymania w dłuższym JSW. Uważamy, że każdy ewentualny spadek ceny węgla może z łatwością negatywnie odbić się na kursie akcji spółki" - uważa Łukasz Prokopiuk, autor analizy.
