W takich sytuacjach trudno nie wierzyć w pech liczby trzynaście. 47 lat temu, 200 000 mil od ziemi zniszczenie jednego ze zbiorników tlenu zagroziło misji Apollo 13 – planowanej jako trzecia, która miała wylądować na Księżycu. Astronauci James A. Lovell, John L. Swigert, i Fred W. Haise planowali wylądować w kraterze Fra Mauro, ale musieli zająć się jak najszybszym powrotem na ziemię.
Wtedy właśnie "w realu" padły słynne słowa „Houston, we’ve had a problem here”. Po zauważeniu awarii systemu cała uwaga zarówno załogi, jak i centrum dowodzenia skupiła się na bezpiecznym sprowadzeniu ludzi na Ziemię. Misja okrążyła Księżyc i zaczęła kierować się w stronę naszej planety.
Kulminacja dramatycznych chwil nastąpiła w momencie wchodzenia w atmosferę Ziemi. Wtedy astronauci opuścili ciasne i nieprzygotowane do tej roli pomieszczenie lądownika księżycowego przechodząc ponownie do modułu dowodzenia. 17 kwietnia świat wstrzymał oddech, lecz zdenerwowanie przerodziło się w wielką radość gdy załoga Apollo 13 spokojnie wylądowała w Pacyfiku.



