Od początku roku notowania funta wobec dolara zanurkowały o 16,6 proc., co jest najgorszym wynikiem wśród 32 najważniejszych walut. Jednak po tym jak spekulacje na temat tzw. „twardego brexitu” zepchnęły notowania funta w samym tylko październiku o 5,1 proc. (również najwięcej spośród wszystkich walut), potencjał spadkowy brytyjskiej waluty powoli wydaje się wyczerpywać. Przynajmniej na taki wniosek wskazuje analiza wykresu realnego efektywnego kursu funta (REER), obliczanego przez bank Barclays, za ostatnie trzy i pół dekady.
Skorygowany o inflację kurs funta wobec głównych partnerów handlowych Wielkiej Brytanii, bo właśnie to odzwierciedlają notowania tworzonego przez Barclays indeksu, poruszał się w historii wewnątrz lekko opadającego kanału. Poprzednie fale wyprzedaży, związane z przewartościowaniem funta zakończonym złamaniem Banku Anglii przez George'a Sorosa oraz upadkiem banku Lehman Brothers, prowadziły do zejścia notowań funta z okolic górnego ograniczenia formacji do jej dolnego ograniczenia.
Jeżeli podobnie będzie i tym razem, należy spodziewać się, że dno funta wypadnie, gdy indeks kursu REER brytyjskiej waluty sięgnie okolic 85 punktów, z dokładnością co do 2-3 punktów. To oznaczałoby około 3 proc. potencjału spadkowego indeksu brytyjskiej waluty, gdyby założyć, że dno przeceny wypadnie dokładnie na wsparciu oraz nie więcej niż 6 proc. potencjału przy założeniu odpowiedniego marginesu błędu.
Każde zejście notowań indeksu REER funta więcej niż o 3 proc. w porównaniu z obecnymi notowaniami należy zatem wykorzystać do kupowania brytyjskiej waluty, wynika z analizy technicznej. W przypadku notowań funta do złotego 3-procentowa przecena wypadłaby na wysokości 4,69 zł, podczas gdy w przypadku notowań do dolara - na wysokości 1,19 USD, czyli zbliżonej do dna krótkotrwałego krachu sprzed dwóch tygodni.
Lekko opadający kanał, widoczny na długoterminowym wykresie realnego efektywnego kursu funta, obliczanego przez bank Barclays, za ostatnie trzy i pół dekady. Źródło: Barclays, Bloomberg.
