Co dziś udało się w Polsce, za kilka lat uda się w Rumunii — z takiego założenia wychodzi fundusz Abris Capital Partners, który próbuje powtórzyć
sukcesy polskich inwestycji. Właśnie przejął spółkę Urgent Curier, trzeciego pod względem przychodów gracza na rumuńskim rynku kurierskim, i połączy go z kupionym od DHL w 2012 r. Cargusem, graczem numer dwa. Spodziewa się, że na inwestycji zarobi tak jak na Siódemce, sprzedanej w kwietniu francuskiemu DPD za ponad 0,5 mld zł (kupował ją za 230 mln zł).
— Mamy już zgodę rumuńskiego urzędu antymonopolowego na przejęcie — integracja obu firm będzie trwała ok. 6-9 miesięcy. W efekcie powstanie gracz z ok. 50 mln EUR przychodów i 30-32-procentowym udziałem w rumuńskim rynku — mówi Alexander Neuber, senior partner w Abris Capital.
To oznacza, że pod względem udziałów będzie ustępował jedynie spółce Fan, która ma ok. 40 proc. rynku. W Rumunii, w odróżnieniu od Polski, w segmencie kurierskich przesyłek krajowych właściwie nieobecni są międzynarodowi gracze, tacy jak FedEx, UPS, DHL czy DPD, którzy nad Wisłą mają dominującą pozycję.
— Spodziewamy się jednak, że zainteresują się Rumunią za kilka lat, gdy rynek nadgoni zaległości wobec zachodniej Europy czy krajów takich jak Polska, zwłaszcza pod względem liczby klientów e-sklepów — mówi Alexander Neuber.
To właśnie klienci indywidualni — tak jak było w przypadku Siódemki — mają stać się motorem wzrostu spółek, w które zainwestował Abris. — O ile przesyłek w segmencie B2B przybywa w tempie 2-3 proc. rocznie, o tyle w B2C wzrost sięgał 50-60 proc., a teraz— po połączeniu Cargusa i Urgentu — spodziewamy się podwajania biznesu rok do roku. Trendy na rumuńskim rynku są identyczne jak na polskim — szybko rośnie siła nabywcza klientów, a jeszcze szybciej wzrasta chęć kupowania w internecie. Jednocześnie ceny paczek spadają, więc trzeba zwiększać skalę biznesu, by utrzymać rentowność — mówi Alexander Neuber.