Diverse to silna marka, ale plany rozwoju firmy są zbyt agresywne, a więc obarczone sporym ryzykiem. Dyskonto w wycenie należy się inwestorom również dlatego, że Etos ginie w gąszczu spółek odzieżowych z GPW i tylko atrakcyjna cena akcji będzie w stanie zachęcić do inwestycji — mówią zarządzający z TFI, ankietowani przez „Puls Biznesu”. Wielu z nich w ogóle nie jest zainteresowanych kupnem walorów kandydata do debiutu giełdowego.

— Spółka zapowiada potężny wzrost powierzchni sprzedażowej. Twierdzi, że wszędzie jest popyt na jej produkty. Z drugiej strony pokazuje fatalne wyniki za pierwszy kwartał. Konkurencja ze strony LPP jest duża, bo właściciel marki Reserved upycha rosyjskie zapasy w polskich sklepach i ta presja się utrzyma. Biorąc to pod uwagę, wyceniłbym Etos na około 330 mln zł, czyli 12,2 zł na akcje — wylicza zarządzający, który prosi o anonimowość. Cena maksymalna w ofercie publicznej to 17,5 zł za walor.
— Wycena akcji jest w dużym stopniu uzależniona od przyjętego prawdopodobieństwa sukcesu dalszej ekspansji w kolejnych latach. Wydaje mi się, że pewne dyskonto jest uzasadnione faktem, że spółka działa głównie na rynku polskim, a wysokomarżowa sprzedaż internetowa ma niewielki udział w całości przychodów — dodaje Arkadiusz Bebel, analityk Quercus TFI.
— Dyskonto się należy ze względu na brak historii giełdowej, która uwiarygodniłaby prezentowane dane finansowe. Młodzieżowy charakter marki także jest gorzej postrzegany niż bardziej dojrzały Bytomia czy Vistuli. Trudno będzie sprzedać akcje powyżej 15 zł — uważa Seweryn Masalski z MM Prime TFI.
Cena gra rolę
Abris Capital, jedyny właściciel spółki Etos, chce sprzedać do 8,9 mln akcji. Oznacza to, że oferuje 33 proc. kapitału Etosu, a nie 50 proc., jak pierwotnie planowano. Negocjacje co do wyceny rozpoczął z pułapu nieco ponad 470 mln zł.
— Spółka może być warta 470 mln, ale nie teraz, lecz za rok, czyli wtedy, kiedy będzie wiadomo, że zarząd zrealizował ambitne plany i dowiózł obiecane wyniki. Teraz to kupowanie obietnic, a za to nie warto przepłacać. Ja w tym momencie nie jestem zainteresowany spółką — uważa jeden z zarządzających, który chce pozostać anonimowy. Nastawienie inwestorów instytucjonalnych może być ciosem dla Abrisu, który przyzwyczajony jest do sprzedawania swoich spółek portfelowych ze sporym zyskiem. Za PCM i Alumetal fundusz private equity zgarnął około 200-300 mln zł i pewnie na podobną kwotę liczył w przypadku Etosu. Ewentualne trudności z uzyskaniem przez Abris satysfakcjonującej wyceny nie oznaczają jednak, że kolejne spółki, planujące wejście na GPW, będą mieć problem z plasowaniem ofert. Ożywienie na rynku pierwotnym jest we wstępnej fazie. Choć kapitał zaczął płynąć do funduszy akcji, to wciąż jest to dosyć wąski strumień gotówki, więc TFI są dosyć wybredne w inwestowaniu. Presji na sprzedaż udziałów w Etosie Abris raczej nie ma, więc być może zechce poczekać na lepszy moment.
Choć kapitał zaczął płynąć do funduszy akcji, to wciąż jest to dosyć wąski strumień gotówki, więc TFI są dosyć wybredne w inwestowaniu.
— Przykład Idea Banku pokazuje, że pomimo popytu na debiuty instytucje są dosyć wybredne, nie kupują każdej oferty, a również w przypadku dobrych spółek, jak Uniwheels i Wirtualna Polska, nie zapisują się po cenie maksymalnej. Jeśli sprzedającemu się nie spieszy i faktycznie wierzy w perspektywy spółki, może poczekać rok i uzyskać cenę kilkadziesiąt procent wyższą — uważa Seweryn Masalski.
(Za) ambitne plany
Etos chce agresywnie walczyć o pozycję na rynku. Spółka zapowiada, że do końca 2015 r. zwiększy powierzchnię handlową brutto (własną i franczyzową) łącznie o około 12 tys. mkw., czyli o 35 proc., co powinno przełożyć się na około 65 nowych salonów. W 2019 r. firma chce mieć 80 tys. mkw. powierzchni handlowej. Dodatkowo Diverse, w którym zakupy robi dziś więcej mężczyzn niż kobiet, planuje w przyszłości otwieranie sklepów tylko dla pań, aby zwiększyć sprzedaż odzieży kobiecej. Zapowiada także ekspansję w Czechach i na Słowacji.
— Zwiększenie powierzchni sprzedaży jest realne i zwiększenie asortymentu kobiecego również — u konkurentów dużo większa części sprzedaży idzie w ręce płci pięknej. Niestety, zwiększenie powierzchni sprzedaży może mieć wpływ na spadek sprzedaży z metra kwadratowego oraz pogorszenie wskaźników efektywności. Niezrozumiała jest też ekspansja zagraniczna. Spółka teoretycznie ma duży potencjał na rynku krajowym i nie musi na tym etapie ryzykować ekspansji zagranicznej — ocenia Jarosław Lis, zarządzający z BPH TFI. Eksperci zwracają jednak uwagę, że duże nasycenie rynku może powodować ryzyko wybierania gorszych lokalizacji i konkurowania między sklepami tej samej sieci. Dodają również, że zagrożeniem dla spółki jest silny dolar, który może negatywnie przełożyć się na marże w najbliższych okresach (ponad 90 proc. kosztów Etos ponosi w USD), a perspektywa sprzedaży akcji przez Abrisa po upływie lock-up może działać jak kotwica dla kursu.
470 mln zł Z takiego pułapu negocjacje cenowe w IPO Etosu rozpoczął fundusz Abris.