Od dna z kryzysu finansowego do zanotowanego w 2011 r. szczytu indeks cen surowców rolnych obliczany przez Bloomberga skoczył o ponad połowę, za sprawą zwiększonego zapotrzebowania na żywność ze strony Indii i Chin. To skłoniło wielu producentów do inwestycji w nowe zasiewy, jednak gdy tylko nowe dostawy zaczęły trafiać na rynek, ceny się załamały. Zdaniem Dana Basse’a, prezesa AgResource, inwestorów czeka jeszcze trzy do nawet pięciu lat zniżek.
- Wszyscy dali się przekonać do tezy, że do 2050 r. będzie do wykarmienia 9 mld ludzi. Niestety, w tym momencie globalny popyt na ziarno nie dotrzymuje kroku podaży – powiedział Dan Basse.
Jego zdaniem na koniec roku ceny pszenicy spadną z 4,60 USD do 4,00 USD za buszel, kukurydza potanieje z 3,61 USD do 2,75 USD za buszel, a soja – z 9,05 USD do 7,70 USD. Słabość walut wielu krajów rozwijających się, a zwłaszcza Rosji, Brazylii i Argentyny, sprawia, że tamtejszym plantatorom opłaca się produkować, nawet mimo niskich cen w dolarze. W rezultacie w kolejnym sezonie Brazylia zastąpi USA w roli największego na świecie producenta soi. Tegoroczne zbiory zbóż w Rosji zwiększą się w porównaniu z poprzednim sezonem nawet mimo suszy, a argentyńska produkcja pszenicy wzrośnie o połowę, do czego przyczyni się także zmniejszenie podatku eksportowego.
Zachowanie indeksu cen płodów rolnych, obliczanego przez Bloomberga, w ciągu ostatnich 15 lat. Źródło: Bloomberg.
