Kurs Pepco na zamknięciu sesji w środę, 18 października, obniżył się o 7,5 proc., a w czwartek opadł o 13,4 proc. Jest już tylko o 1 zł powyżej dołka z 9 października (17,81 zł).
Poruszenie inwestorów wywołała informacja, że Ibex, podmiot, który przejął od upadłego Steinhoffa pakiet 72,1 proc. akcji spółki, zamierza je systematycznie sprzedawać, by spłacać wierzycieli. Krzysztof Kawa, analityk Erste cytowany przez agencję Bloomberg uważa, że taka sprzedaż mogłaby przyspieszyć wraz z postępami w realizacji strategii.
– A to oznacza, że sprzedaż po obecnym kursie wydaje się raczej nieprawdopodobna - zastrzega analityk, który nie ma jednak wątpliwości, że nawis podażowy będzie ciążył notowaniom.
Rafał Wiatr z Citi dodaje, że rozczarowujące jest niesprecyzowanie celów średnioterminowych przez zarząd spółki, a niższy od oczekiwań plan otwarć sklepów i niższe od oczekiwań marże w Europie Zachodniej to największe ryzyko dla spółki.
Według Tomasza Sokołowskiego z Santandera, konferencja nie poprawiła tzw. equity story Pepco, a zamiast tego zrodziła wątpliwości co do przewagi nad konkurentami w segmencie fast fashion. W krótkim terminie spółka powinna jednak jego zdaniem skorzystać z lepszego otoczenia walutowego i wyższego popytu wynikającego z ochłodzenia. W średnim terminie nawis podażowy akcji może być jego zdaniem znaczny, biorąc pod uwagę zapowiedzi systematycznych transakcji sprzedaży w drodze ABB.