
Spadek S&P 500 następuje po rekordowym wyniku w 2021 r., a wszystkie główne indeksy utrzymują się powyżej poziomów sprzed wybuchu pandemii w 2020 r. Mimo to w ciągu ostatnich miesięcy inflacja ciągnęła w dół rynek akcji, obniżając nastroje konsumentów i przedsiębiorców, podczas gdy złożony szereg niepewności geopolitycznej zwiększał zmienność.
W czwartek do głosu ponownie doszły obawy związane z inflacją i ewentualną recesją w przypadku nadmiernie ostrej polityki Fed. Niepokój podsyciły dane o wydatkach Amerykanów. Zmniejszyły się one w maju o 0,2 proc. w ujęciu miesięcznym (mocniej niż oczekiwano - 0,4 proc.) co sugeruje, że konsumenci “przykręcają kurek” z kasą przeznaczoną choćby na zakupy gdy ceny są coraz wyższe. Co istotne, preferowany przez Rezerwę Federalną (Fed) wskaźnik inflacji PCE – spowolnił również mocniej niż prognozowano, ale nadal utrzymywał się na kilkudziesięcioletnim maksimum.
Kontrakty terminowe na ropę naftową w czwartek zanotowały spadek. Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową i ich sojusznicy, zwani wspólnie OPEC+, potwierdzili porozumienie w sprawie zwiększenia produkcji.
Ropa naftowa West Texas Intermediate z dostawą w sierpniu spadła o 4,02 USD, czyli 3,7 proc., osiągając poziom 105,76 USD za baryłkę na New York Mercantile Exchange.
W efekcie sektor energetyczny, obejmujący m.in. koncerny paliwowe, który na początku tego roku przewodził stawce branż z Wall Street z indeksu S&P500 , w czerwcu stał się ogonem, notując sięgającą 17 proc. przecenę. Utrzymał jednak 29-proc. wzrost w skali całego pierwszego półrocza.