Rząd chce więcej z opłaty cukrowej. Branża ostrzega przed dużym wzrostem cen napojów

Łukasz RawaŁukasz Rawa
opublikowano: 2025-11-03 15:23

Rząd planuje podnieść stawki tzw. opłaty cukrowej, co – zdaniem branży – może uderzyć w producentów napojów, a pośrednio w sadowników i konsumentów. Stowarzyszenie KUPS alarmuje, że zamiast wspierać zdrowie publiczne, projekt fiskalny doprowadzi do spadku krajowej produkcji i wzrostu cen.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • ile może wzrosnąć opłata cukrowa i które napoje najbardziej zdrożeją
  • dlaczego branża sokowa uważa, że podatek nie wspiera zdrowia, tylko łata budżet
  • jak nowe przepisy uderzą w producentów soków i sadowników
  • jakich wpływów z opłaty cukrowej spodziewa się rząd
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Rządowy plan podniesienia stawek tzw. opłaty cukrowej na napoje z wysokim udziałem soku owocowego i warzywnego zakłada, że opłata zmienna za cukier ma wzrosnąć o 100 proc., maksymalna stawka – o 50 proc., a stała – o 40 proc. Jeszcze bardziej spektakularna podwyżka – aż o 1000 proc. – czeka napoje zawierające kofeinę lub taurynę. Jak zauważa Julian Pawlak, prezes Krajowej Unii Producentów Soków (KUPS), to jedne z najwyższych planowanych obciążeń fiskalnych w Europie.

– W Polsce, z siłą nabywczą obywateli ponad 30 proc. niższą od średniej unijnej, skutki tych zmian będą szczególnie dotkliwe dla konsumentów – twierdzi Julian Pawlak.

Ceny pójdą w górę, a niezdrowe nawyki zostaną

Według szacunków branży po wejściu w życie nowych stawek napoje niegazowane zdrożeją średnio o 11,4, gazowane – o 19,8, energetyczne – o 13,9, a wody smakowe – o 9 proc. KUPS ostrzega, że wiele osób może po prostu zrezygnować z zakupu produktów, które obecnie są stałym elementem koszyka zakupowego.

Tymczasem z danych Najwyższej Izby Kontroli (NIK) wynika, że w latach 2021–23 wpływy z opłaty cukrowej – łącznie 4,5 mld zł – nie trafiły na programy profilaktyki otyłości, lecz zasiliły ogólny budżet NFZ. Zdaniem Juliana Pawlaka, to dowód, że instrument nie spełnia swojej deklarowanej funkcji zdrowotnej.

– Celem nie jest poprawa zdrowia, lecz łatanie budżetu. W efekcie rosną ceny, a zmiana postaw konsumenckich wcale nie następuje – komentuje prezes KUPS.

Resort finansów: podatek nie jest karą, lecz narzędziem zdrowotnym

Ministerstwo Finansów przekonuje, że planowana podwyżka ma uzasadnienie zdrowotne. Jak podkreśla resort, ograniczenie ekonomicznej dostępności napojów słodzonych wiąże się z narastającym problemem otyłości i rosnącymi wydatkami na leczenie jej skutków. Według danych NFZ z 2019 r. blisko dwie trzecie dorosłych Polaków miało nadwagę (74 proc. mężczyzn i 50 proc. kobiet), a koszty leczenia otyłości w 2022 r. sięgnęły 36 mld zł.

Resort wskazuje też, że obowiązująca wysokość opłaty została ustalona w 2020 r. i od tego czasu nie była aktualizowana mimo wzrostu cen. Zdaniem ministerstwa obecne stawki są zbyt niskie, by skutecznie wpływać na zachowania konsumentów, a część producentów wykorzystuje lukę, dodając niewielkie ilości soku, by uniknąć podatku.

Ucierpią sadownicy i przetwórnie

Na skutki planowanych zmian szczególnie narażeni są rolnicy i przetwórstwo owocowo-warzywne. Najbardziej ucierpią producenci jabłek, marchwi czy wiśni – kluczowych składników napojów owocowych i nektarów. W 2024 r. do produkcji tych kategorii napojowych zagospodarowano około 220 tys. ton surowca, z czego ponad 200 tys. ton stanowiły jabłka.

Zwiększenie podatku – jak twierdzi KUPS – ograniczy opłacalność przetwórstwa i obniży popyt na surowiec z krajowych sadów.

Julian Pawlak podkreśla, że branża jednocześnie ponosi ogromne koszty związane z wdrażaniem systemu kaucyjnego i Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta (ROP). Kolejne obciążenia mogą doprowadzić do redukcji zatrudnienia i spadku wpływów z podatków. Już dziś wpływy z samej opłaty cukrowej maleją – z 1,63 mld zł w 2021 do 1,49 mld zł w 2024 r. W projekcie nowelizacji rząd prognozuje dalszy spadek do kwoty 1,3 mld zł.

Fiskalna dyskryminacja napojów

Według KUPS konstrukcja podatku cukrowego jest niesprawiedliwa – obejmuje wyłącznie producentów napojów, pomijając inne produkty zawierające cukier, takie jak słodycze, lody czy ciastka. Tymczasem to właśnie one są głównym źródłem cukru w diecie Polaków. Szacuje się, że sektor słodkich przekąsek zużywa aż o 256 tys. ton cukru rocznie więcej niż cała branża napojów bezalkoholowych.

– Producenci napojów od lat inwestują w redukcję cukru i reformulację receptur. Nowe obciążenia zamiast wspierać te działania, karzą firmy, które realnie zmieniają skład swoich produktów – mówi Julian Pawlak.

Branża apeluje, by rząd ponownie przeanalizował skutki planowanych zmian i zrezygnował z podwyżki stawek dla napojów z co najmniej 20-proc. zawartością soku. Ostrzega, że w przeciwnym razie ucierpi nie tylko sektor, lecz także rolnicy i konsumenci.

– Ustawa, która miała promować prozdrowotne wybory, staje się narzędziem fiskalnym o poważnych skutkach społecznych i gospodarczych – podsumowuje prezes KUPS.