Getin Holding ma dwóch kupców na swój białoruski bank. Jednym z oferentów jest Alfa Bank Białoruś
Getin Holding ze zmiennym szczęściem sprzedaje wschodnie biznesy. W grudniu ubiegłego roku udało się wreszcie zbyć Carcade, spółkę leasingową w Rosji, przy przyzwoitej wycenie 0,8 wartości księgowej. Nie udała się sprzedaż Idea Banku na Ukrainie, choć wszystko było dopięte na ostatni guzik. Taka to jednak uroda wschodnich interesów. Carcade Leszek Czarnecki sprzedawał cztery razy i kiedyś miał już nawet umowę sprzedaży w kieszeni, a nabywca jednak się wycofał. Holding po raz drugi próbuje spieniężyć biznes na Białorusi. Już cztery lata temu, w 2016 r., Getin szukał nabywcy na lokalny Idea Bank przy pomocy Rothschilda i ukraińskiej firmy Finpoint.

Wtedy nic z transakcji nie wyszło, ponieważ nie udało się znaleźć sensownych oferentów. 8 lipca holding kontrolowany przez Leszka Czarneckiego podał w komunikacie, że ma dwie niewiążące oferty na kupno białoruskiego banku. To dużo, biorąc pod uwagę koronakryzys, specyfikę Białorusi i samą Ideę. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że jednym z oferentów jest Alfa Bank Białoruś (bank odmówił komentarza do naszych informacji), lokalna emanacja największego, prywatnego rosyjskiego banku. Nie udało nam się ustalić, kto jest drugim potencjalnym kupcem.
Białoruska specyfika
Na pewno o Ideę nie zabiega żaden inny rosyjski bank działający na Białorusi, a więc Sbierbank (największy prywatny bank na tym rynku) ani VTB. Jest też bardzo mało prawdopodobne, żeby ofertę złożył Raiffeisen, jedyny zachodni inwestor kontrolujący Priorbank, a już zupełnie trudno wyobrazić sobie, żeby chciał tu zainwestować zupełnie nowy gracz.
— Być może oferentem jest inwestor lokalny albo z jednego z nielicznych krajów, z którymi Białoruś utrzymuje relacje — mówi osoba znająca rynek białoruski.
Idea raczej nie jest w typie nabywcy, który dopiero planuje rozwinąć działalność na białoruskim rynku. To mały bank z aktywami 512 mln białoruskich rubli (837 mln zł) i stosunkowo niewielką skalą działania. Żeby myśleć o zbudowaniu masy, potrzebne są duże nakłady. Przy czym model biznesowy banku nie jest na tyle atrakcyjny, żeby stanowić fundament do szybkiej ekspansji. Podobnie jak większość biznesów Leszka Czarneckiego, Idea charakteryzuje się bardzo niskimi kosztami działania.
To bardzo mocna strona banku. Cierpi on na tę samą przypadłość co siostrzane banki w grupie holdingu: klasyczny model sprzedażowy oparty na drogich depozytach i drogich kredytach. Przez pewien czas działał on na Białorusi, jednak lokalny regulator — bank centralny — zaczął wprowadzać limity oprocentowania nie tylko na kredyty, ale również, co 10 lat temu postulował w Polsce Mateusz Morawiecki jako prezes BZ WBK, depozyty. Podwójny nelson przydusił wynik odsetkowy Idei, który spada od trzech lat.
Wynik prowizyjny poprawił się w ubiegłym roku, jednak przestrzeń do dalszych wzrostów jest ograniczona, ponieważ Idea to bank detaliczny, bez klienta biznesowego, na którego łatwiej można nakładać opłaty. Idea dobrze pasuje natomiast do już istniejących biznesów na Białorusi. Szczególnie do Alfa Banku, który w ostatnich latach nabrał dużego przyspieszenia. To rynkowy średniak. Jeśli jednak do swoich 2,8 mld BRY aktywów doda 0,5 mld BRY aktywów Idei, wówczas przybliży się do Priorbanku (4,6 mld BRY) i Sbierbanku (4,8 mld BRY). Alfa w ostatnich czterech latach ponaddwukrotnie zwiększyła sumę bilansową.
Utrzymując takie tempo, szybko może znaleźć się w czołówce niepaństwowych banków na Białorusi. Oczywiście przy założeniu, że sytuacja w kraju gwałtownie się nie zmieni. Ryzyko polityczne Białorusi jest obecnie bardzo duże, a przyszłość tak samo nieprzewidywalna jak rządy Aleksandra Łukaszenki. Otoczenie rynkowe będzie z pewnością miało wpływ na wycenę banku. Ile Getin może dostać za Ideę? Jesienią ubiegłego roku, sprzedając Carcade Gazpromowi, holding równocześnie odkupił 22 proc. akcji Idea Banku na Białorusi, które należały do leasingowej firmy. Zapłacił wtedy za pakiet 34,8 mln zł. Wedle tej wyceny cały bank byłby wart 120-130 mln zł.
Odwrót na ostatniej prostej
Prawie dwa razy więcej — 224,7 mln zł — Getin miał dostać z tytułu sprzedaży Idea Banku Ukraina. 25 czerwca w raporcie bieżącym poinformował, że do zbycia spółki nie dojdzie, ponieważ kupujący i sprzedawca nie porozumieli się w sprawie ostatecznej ceny. Poza tym, czytamy w komunikacie, ukraiński bank centralny (NBU) nie wydał zgody na zawarcie transakcji. Według naszych informacji druga przyczyna ma charakter czysto formalny. Po stronie regulatora nie było żadnych zastrzeżeń do planów zmiany właściciela banku.
Co więcej, NBU zatwierdził już kandydata na nowego prezesa banku, który miał objąć stery po zamknięciu transakcji. Szefem Idei miał zostać Ivan Svitek, bankowiec i inwestor, spiritus movens planów odkupienia polskiego banku. To on zaaranżował konsorcjum zawiązane wokół Dragon Capital Investment, które złożyło ofertę i było o krok od przejęcia Idei. Według naszych informacji sprawa rozbiła się o cenę. Leszek Czarnecki, właściciel holdingu, może mówić o dużym pechu, ponieważ zimą tego roku Getinowi udało się wynegocjować dobrą cenę za Ideę. Dragon Capital gotów był zapłacić 1,5-krotność wartości księgowej, co na rynku bankowym ostatnich lat jest wysoką wyceną.
— Kupujący byli zdeterminowani kupić bank, ale w związku z pandemią COVID-19 na ostatniej prostej postanowili wytargować lepszą cenę — mówi nasz rozmówca znający kulisy sprawy.
Co ciekawe, jak wynika z naszych informacji, to potencjalni kupcy przerwali negocjacje w sprawie ostatecznej ceny, a nie Getin. Być może zagrywką va banque chcieli uzyskać jeszcze lepsze warunki, wiedząc, że holding jest zainteresowany zamknięciem transakcji i potrzebuje pieniędzy.
— Sprzedaż banku za wszelką cenę oczywiście nie leży w interesie holdingu. Tym bardziej że skutki koronakryzysu na ukraińskim rynku bankowym nie będą tak dotkliwe, jak nie tak dawno się wydawało — mówi bankowiec znający realia rynków wschodnich.
Początkowo Ukraińcy niemal na masową skalę zaczęli brać wakacje kredytowe i pojawiły się obawy, czy klienci będą potem chcieli zobowiązania spłacać. Kredyty są jednak obsługiwane. Stopniowo odżywa też produkcja nowych kredytów. Generalnie Ukraina postrzegana jest jako perspektywiczny rynek, z wysokimi marżami, jakie w Polsce znaliśmy 10 lat temu. Wojciech Sury, rzecznik Getin Holdingu, odmówił komentarza do naszych informacji dotyczących biznesów Leszka Czarneckiego na Białorusi i Ukrainie.
SPECJALNIE DLA „PB”
Ukraina i Białoruś to trudne rynki
TOMASZ BURSA, wiceprezes Opti TFI
Getin Holding od dłuższego czasu ewidentnie próbuje uprościć strukturę i faktycznie jest ona mniej złożona niż kilka lat temu. Sprzedaż banków na Wschodzie pozwoliłaby skoncentrować się na rynku krajowym i rumuńskim, który wydaje się perspektywiczny i gdzie holding próbuje powtórzyć model biznesowy z Polski, czyli rozwinąć silny leasing. Idea Bank Rumunia ma zbilansowany funding, wysoki współczynnik wypłacalności na poziomie 16 proc. i ma na czym budować biznes, bo kondycja rynku jest niezła. Ukraina i Białoruś to trudne rynki, a obydwa banki nie mają dużej skali i bez znaczących nakładów trudno będzie je osiągnąć. Na Ukrainie koszt depozytów wynosi 15 proc., co pokazuje, jaki jest poziom inflacji i tym samym wymagany koszt kapitału. Idea Białoruś ma stosunkowo niski TR1 — 12,7 proc. i aby przyspieszyć wzrost, także trzeba myśleć o wzmocnieniu kapitałowym. Bank ma zaledwie 3,5 proc. marży odsetkowej, a koszty operacyjne przekraczają sumę wyniku odsetkowego i prowizyjnego. W najbardziej optymistycznym scenariuszu jest w stanie wypracować 20 mln zł zysku rocznie, a to o wiele za mało, żeby myśleć o inwestycjach w biznes. Holding powinien akceptować każdą ofertę powyżej wartości księgowej, o ile taką dostanie, choć jak pokazał przykład dezyinwestycji Carcade w Rosji, może to być trudne (spółkę sprzedano przy wycenie ok. 0,8 C/WK). Trzeba też pamiętać, że nominalnie będą to małe kwoty i trudno zakładać, że istotnie wspomogą potrzeby kapitałowe Idea Banku lub Getin Banku.
Podpis: Eugeniusz Twaróg