Alior nabiera rozpędu i dzieli się zyskiem

Agnieszka MorawieckaAgnieszka Morawiecka
opublikowano: 2025-03-05 15:31

Bank po raz drugi z rzędu chce wypłacić dywidendę. Za trzy tygodnie przedstawi strategię, a chwilę później PZU - jego główny akcjonariusz - ujawni pomysł na swoje aktywa bankowe.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jaką część zysku Alior chce przeznaczyć na wypłatę dywidendy
  • co może zrobić z nadwyżką
  • ile kredytów hipotecznych chce udzielać
  • co przemawia za połączeniem go z Pekao
  • jak analitycy oceniają szanse na taki przebieg wypadków
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W maju 2024 r. Alior po raz pierwszy w 15-letniej historii wypłacił dywidendę, na którą przeznaczył 577 mln zł, co stanowiło 29 proc. jednostkowego zysku. Ubiegły rok bank zakończył z rekordowym zyskiem wysokości 2,4 mld zł. Zarząd rekomenduje przeznaczenie do 50 proc. tej kwoty na dywidendę.

- Zapowiedź wypłaty dywidendy wysokości 50 proc. zysku jest zgodna z oczekiwaniami rynku. Warto jednak podkreślić, że jest to drugi z rzędu rok, w którym bank dzieli się zyskiem z akcjonariuszami, a dywidenda będzie mniej więcej dwa razy wyższa od ubiegłorocznej – mówi Andrzej Powierża, analityk DM Citi Handlowy.

Inna droga, cel ten sam

Alior chce wykorzystywać rosnącą akcję kredytową w consumer finance do pozyskiwania klientów, dla których będzie bankiem pierwszego wyboru. Liczba klientów indywidualnych Aliora z regularnymi wpływami i regularnie dokonujących transakcji wzrosła w ciągu roku o 65 tys. do 1,045 mln. Coraz więcej klientów korzysta także z aplikacji mobilnej – w ciągu roku liczba jej użytkowników wzrosła o 17 proc. do 1,2 mln.

- Staramy się konwertować klientów z produktów kredytowych na rachunki bieżące. Poszerzyliśmy też ofertę dla klientów indywidualnych o konto dla dzieci w wieku 7-12 lat, dzięki któremu najmłodsi mogą bezpiecznie stawiać pierwsze kroki w świecie finansów pod kontrolą rodziców – mówi Piotr Żabski.

Sprzedaż kredytów konsumpcyjnych wzrosła o 8 proc. r/r do 12,3 mld zł, z czego 6,9 mld zł stanowiły pożyczki gotówkowe. W 2024 r. Alior udzielił kredytów hipotecznych o wartości 3,7 mld zł, w tym 1,3 mld zł w ramach programu Bezpieczny kredyt 2 proc. W 2025 r. bank chce poprawić ten wynik do ponad 4 mld zł, bez ewentualnego program rządowego, który jeśli ruszy, to dopiero pod koniec roku.

- Od dłuższego czasu Alior stara się wykorzystać consumer finance jako sposób pozyskiwania nowych klientów. Wyróżnia go to na rynku, jednak konwersja z kredytu do rachunku nie jest oczywistym kierunkiem. Alior chce pozyskiwać klientów, którzy będą traktować go jako bank pierwszego wyboru. To jednak trudny proces i na ocenę, czy to działa, jest jeszcze za wcześnie. Od paru lat bank aktywnie sprzedaje także kredyty hipoteczne, a jest to produkt, który umacnia relację z klientem – mówi Andrzej Powierża.

Gorąca końcówka miesiąca

Alior Bank zapowiedział 28 stycznia, że 4 marca przedstawi strategię na lata 2025-27. Niespełna miesiąc później, tj. 26 lutego, zmienił termin na 25 marca. W międzyczasie przez PZU, największego akcjonariusza Aliora, przetoczyła się prawdziwa nawałnica. 27 stycznia Artur Olech został odwołany ze stanowiska prezesa. Tego samego dnia z rady nadzorczej do zarządu na trzy miesiące został delegowany Andrzej Klesyk, którego miesiąc później, po przeprowadzeniu konkursu, powołano na stanowisko prezesa.

Jeszcze przed nominacją menedżer ogłosił zamiar przeprowadzenia zmian w strategii grupy. Na 27 marca zaplanowana jest publikacja wyników finansowych za 2024 r. Wówczas rynek ma też poznać plany PZU dotyczące banków, bo - jak stwierdził Andrzej Klesyk - PZU nie może oddać decyzji osobom, które tymi bankami zarządzają.

- Pierwotnie strategię mieliśmy ogłaszać dzisiaj. Ze względów oczywistych, tj. zmiany u steru głównego akcjonariusza banku, przesunęliśmy termin publikacji, aby mógł on się zapoznać z naszym pomysłem na najbliższe trzy lata – mówi Piotr Żabski.

Pekao, drugi z banków kontrolowanych przez PZU, zamierza przedstawić plany na najbliższe dwa lata na początku kwietnia. Jego prezes, Cezary Stypułkowski, uprzedził jednak, żeby nie oczekiwać fajerwerków - na strategię „transformacyjną” trzeba poczekać kilka lat.

- Można to odczytać tak, że do czasu wykrystalizowania się sytuacji z bankami, w tym ewentualnego przejęcia Aliora przez Pekao, bank nie będzie podawał żadnych prognoz rozwoju biznesu w kolejnych latach. Prezes podtrzymał gotowość do skonsolidowania aktywów bankowych i, moim zdaniem, taki plan może być zrealizowany – mówi analityk chcący zachować anonimowość.

Za takim scenariuszem może przemawiać także rekomendacja zarządu PZU, by na dywidendę przeznaczyć tylko 50 proc. zysku, choć polityka dywidendowa banku przewiduje wypłatę 75 proc.

- Prezes między wierszami potwierdził, że fuzja banków nadal wchodzi w grę, więc przeznaczenie pozostałych 25 proc. na fundusz dywidendowy może oznaczać zamiar finansowania przejęcia części Aliora – mówi Michał Konarski, analityk biura maklerskiego mBanku.

Na razie PZU dokonał zmian w radzie nadzorczej Alior Banku, powołując do niej Tomasza Kulika, CFO grupy PZU, Wojciecha Kostrzewę i Waldemara Maja, a według jednego z analityków wkrótce zostanie wymieniony zarząd. Będą też zmiany w radzie nadzorczej Pekao - we wtorek PZU i PFR, do których należy odpowiednio 20 proc. i 12,8 proc. akcji, zgłosiły kandydatury Andrzeja Klesyka i Mariusza Jaszczyka, wiceprezesa PFR. Nadzwyczajne walne zgromadzenie zaplanowane jest na 6 marca.

- Alior to znacznie młodszy bank, dynamiczniejszy, z jasną strategią marketingową. Pekao, aby pozyskiwać klientów - zwłaszcza młodych, na czym bardzo mu zależy - potrzebuje nowoczesnych, cyfrowych usług, świetnej aplikacji. Połączenie, oprócz tego, że byłoby dobrym uzasadnieniem odświeżenia, a być może nawet zmiany marki, mogłoby też przykryć wiele niedociągnięć Pekao - przede wszystkim przestarzałe systemy IT. W przeszłości, przy okazji innych fuzji, Alior komunikował, że jego systemy umożliwiają dodawanie kolejnych modułów, więc być może udźwignąłby część detaliczną Pekao – mówi Michał Konarski.