Niewykluczone, że Alior na swoje dziewiąte urodziny, przypadające w październiku przyszłego roku, przeskoczy z dziewiątej lokaty na szóste miejsce w branży bankowej. Aktywa banku wynosiły na koniec czerwca tego roku 47 mld zł, ale pod dodaniu około 10 mld zł z części przejmowanego właśnie Banku BPH jego suma bilansowa wzrośnie do 57 mld zł, co zapewni mu przedostatnie miejsce w pierwszej dziesiątce sektora. Oczko niżej jest Raiffeisen z bilansem w wysokości 54 mld zł zamykający zestawienie największych banków w kraju. I to właśnie numer 10 w branży jest kolejnym celem przejęcia Aliora. W środowy wieczór bank wydał komunikat, że ma wyłączność na negocjacje w sprawie nabycia podstawowej działalności bankowej Raiffeisena, potwierdzający informacje „PB” sprzed kilkunastu dni. Tak jak w przypadku BPH z banku zostanie wydzielony portfel walutowy i dopiero po oczyszczeniu z toksycznych hipotek bank zostanie sprzedany. Na koniec czerwca Raiffeisen miał w bilansie ponad 12 mld zł kredytów frankowych, 3,7 mld zł w euro i kilka milionów złotych w dolarach. Razem przeszło 16 mld zł. Po wydzieleniu hipotek aktywa banku zmniejszą się do ok. 36-38 mld zł. Wystarczy, żeby po zakupie zapewnić Aliorowi mocne szóste miejsce w branży.

Dalekosiężne plany
Jak na bank, który powstał jesienią 2008 r., miesiąc po upadku Lehman Brothers, to niezły wynik. Wojciech Sobieraj, prezes i twórca Aliora, mówił krótko po debiucie: „Mamy dalekosiężne plany, ale pewnych rzeczy bez konsolidacji nie da się zrobić. Sądzę, że Alior Bank będzie aktywnym graczem na rynku fuzji i przejęć”. Rzeczywiście, już w 2009 r. branżowy beniaminek przejął portfel kredytów konsumpcyjnych i kart kredytowych o wartości 1 mld zł od zwijającego się z rynku detalicznego HSBC. Na kolejne transakcje trzeba było czekać do 2014 r., ale Alior zrealizował aż dwie w jednym roku. Najpierw kupił upadający SKOK św. Jana z Kęt, a potem — niewielki Meritum Bank z 3 mld zł sumy bilansowej. Rok później Wojciech Sobieraj wziął na celownik Bank BPH i właśnie jest w trakcie domykania jednej z bardziej skomplikowanych operacji finansowych na rynku, polegającej na zakupie zorganizowanej części przedsiębiorstwa bez kredytów walutowych, które po wydzieleniu pozostaną w kadłubkowym banku. Zimą i wiosną tego roku Alior połknął dwie kolejne, słaniające się kasy: Powszechną SKOK z Knurowa i SKOK im. Wyszyńskiego z Wrześni.
Komplementarne biznesy
Analitycy uważają, że wchłonięcie Raiffeisena, połączone z wykrojeniem portfela walutowego, nie powinno być zabiegiem trudniejszym niż sprzątanie po BPH. Prawdopodobnie mniej będzie synergii kosztowych, ale więcej dochodowych. Raiffeisen wniesie znacznie większą wartość dodaną niż BPH, który przez ostatnie lata koncentrował się na bankowości detalicznej. Raiffeisen ma rozwinięty biznes korporacyjny, mocny faktoring, duże kompetencje w działalności skarbcowej i na rynku FX.
Wartościowo jego biznes zbliżony jest do aktywności Aliora. Raiffeisen ma w bilansie 20,3 mld zł kredytów dla ludności plus 2,8 mld zł dla mikrofirm, ponad 4 mld zł finansowania dla MŚP i 11,6 mld zł dla dużych przedsiębiorstw. W Aliorze akcja kredytowa w detalu przyniosła 19,3 mld zł, a wśród firm — 14,7 mld zł. Łącznie wartość portfela kredytowego wyniosła na koniec czerwca tego roku 34,1 mld zł. W Raiffeisenie była dokładnie o 2 mld zł większa. — Można porównywać portfele, ale bankowość transakcyjna i skarbowa oraz private banking to atuty, które Raiffeisen może dać połączonym podmiotom. Obydwa biznesy są bardzo komplementarne wobec siebie. To ciekawa fuzja, ciekawsza niż z BPH. Przy takiej skali biznesu będzie można znacząco podnieść efektywność — ocenia Tomasz Bursa, wiceprezes Opti TFI.
Raiffeisen i repolonizacja
Informacja o kolejnych planach przejęcia z udziałem Aliora to słodka muzyka dla zwolenników repolonizacji sektora bankowego. Gdyby Austriacy sprzedali swój bank w Polsce, udział lokalnego kapitału w rynku można byłoby szacować już na blisko 45 proc. Gdyby pod młotek trafił Pekao, wtedy pod kontrolą polskich inwestorów znalazłaby się już grubo ponad połowa aktywów bankowych. Tu jednak pojawia się problem, gdyż ekspansjonistyczne plany Aliora nie do końca wpisują się w zamiary repolonizacji Pekao. Na kupno Raiffeisena niezbędna będzie emisja akcji, w której PZU, główny akcjonariusz nabywcy, musi wziąć udział. Pytanie, ile pieniędzy zostanie wówczas ubezpieczycielowi na kupno Pekao. I jeszcze jedna kwestia: głosy PZU, mimo że ma 30 proc. akcji Aliora, nie wystarczą do przeforsowania uchwały o emisji akcji na Raiffesiena. Ubezpieczyciel będzie potrzebował wsparcia.
Tymczasem reakcja giełdy wskazuje, że inwestorzy nie są kolejną fuzją zachwyceni. Akcje banku taniały wczoraj o przeszło 6,5 proc. — Przeprowadzić dwie transakcje w 12 miesięcy to duża sztuka. Poza tym Alior siada do stołu negocjacji i wyciąga rękę, kiedy dopiero co wziął z rynku sporo pieniędzy na inną fuzję, której efektów inwestorzy jeszcze nie zobaczyli. Nic dziwnego, że część z nich jest, mówiąc oględnie, rozgoryczona. Z drugiej strony, Raiffeisen to okazja, po którą trzeba się schylić — mówi anonimowo jeden z analityków. Przypomnijmy, że uchwała o podniesieniu kapitału w związku z kupnem Meritum musiała być głosowana dwa razy, ponieważ za pierwszym razem walne nie dało zgody. Podczas prezentacji wyników półrocznych, pytany o kolejne po BPH fuzje, Wojciech Sobieraj mówił, że „z punktu widzenia zasobów banku, jesienią możemy siadać do rozmów". Jednak Alior nie ma pieniędzy i na kolejne przejęcie musiałby zrobić emisję. „Inwestorzy, którzy wzięli udział w emisji, powiedzieliby: gdzie są efekty fuzji z BPH. One będą widoczne już w IV kwartale, ale w pełni pokażą się w 2017 r.” — mówił wówczas szef Aliora. Napięty terminarz rozmów w sprawie Raiffeisena jest wynikiem realizacji scenariusza napisanego przez Komisję Nadzoru Finansowego, która zobowiązała Austriaków do znalezienia kupca na bank do końca września. Do sylwestra mają czas na wykrojenie portfela walutowego z Raiffeisena i przeniesienie go do własnych rachunków. Gdyby to się nie udało, uruchomiony zostanie plan B, czyli upublicznienie akcji banku z terminem do końca czerwca 2017 r. Na razie możliwe są obydwa scenariusze. Dobrym podsumowaniem rozważań o przejęciu Raiffeisena może być ostatni akapit ze środowego komunikatu Aliora: „rozpoczęcie negocjacji nie oznacza, iż transakcja nabycia podstawowej działalności RBPL dojdzie do skutku”.