Tym samym, samoloty regionalnych przewoźników działających pod szyldem AA nadal dysponować będą 76 fotelami dla pasażerów, zamiast planowanych 81. Taki układ miejsc pasażerskich w maszynach latających na krótkie dystanse jest standardem branżowym.

Decyzja o pozostawieniu sytuacji bez zmian jest przede wszystkim wynikiem obaw o reakcję pilotów, którzy w związku z „pojemniejszymi” maszynami, mogą bać się redukcji etatów.
„Trudno jest przekonać naszych pilotów, że zmiana jest także w ich interesie, a nie jakimś nikczemnym planem, który ma im zagrozić. To w dużej mierze wynik ich braku pełnego zaufania do management” – ocenia Scott Kirby, prezes American Airlines.
Dodał, że dla spółki porzucenie tego rozwiązania oznaczać będzie koszt rzędu dziesiątek milionów dolarów rocznie.