Sopko przyznał, że praktycznie niemożliwe jest ustalenie, co stało się ze znaczną częścią pieniędzy, które Departament Obrony wydał w Afganistanie od 2010 roku. Audytorzy uważają jednak, że nie można tego wiązać z korupcją, czy inną nielegalną działalnością. Po prostu sposób realizowania projektów wspierających odbudowę Afganistanu był taki, że niezwykle trudno było monitorować wydatki. Dowódcy mogli m.in. przeznaczać w sytuacjach wyjątkowych, np. kiedy doszło do lokalnych powodzi, do 500 tys. USD bez specjalnego udokumentowania, ale jako zwykły kontrakt wojskowy.
