Amica zanotowała w 2024 r. prawie 2,6 mld zł przychodów, czyli o 9 proc. mniej niż rok wcześniej. Wynik EBITDA spadł także o 9 proc. do 125,4 mln zł, a stratę netto z 2023 r. udało się zmienić w zysk wynoszący 13,2 mln zł, ale w dużej mierze jest to skutek jednorazowej transakcji. Mimo to analitycy widzą pozytywy.
- W IV kwartale nastąpiła zmiana trendu w wynikach i zobaczyliśmy wzrost. W skali roku zysk netto został wsparty sprzedażą spółki Poznań Stadion, co dodało do wyniku operacyjnego 18 mln zł – mówi Jakub Szkopek, analityk Erste Securities.
Sprzedaż wciąż kuleje
Najlepsze wyniki ze sprzedaży Amica osiągnęła na rynku polskim, gdzie zrealizowano 33 proc. przychodów, a ich wartość w ciągu roku wzrosła o 2 proc. Na pozostałych rynkach odnotowano dwucyfrową dynamikę spadku. W I kwartale 2025 spółka nie odebrała sygnałów poprawy.
- Pierwszy kwartał jest bardzo niestabilny z perspektywy makro, a wojna celna nie sprzyja dobrej koniunkturze w branży AGD. Rynek w zależności od kraju jest albo na poziomie z zeszłego roku, albo gorszym. Nie ma sygnałów dotyczących odbudowy popytu – mówi Michał Rakowski, wiceprezes Amiki ds. finansowych.
Dość dobrze wyglądała sytuacja spółki w IV kwartale w Wielkiej Brytanii, natomiast spore spadki notowane były na pozostałych rynkach Europy Zachodniej. W Hiszpanii oraz we Francji spółka wykorzystuje markę Fagor na podstawie umowy licencyjnej z 2019 r. i jest zadowolona z jej wyników. Jednocześnie spółka planuje dalszą ekspansję w Azji Centralnej.
- W Kazachstanie jesteśmy liderem w wielu kategoriach w sprzęcie wolnostojącym oraz do zabudowy. Jest to jednak bardzo trudny rynek, bo dominują na nim firmy chińskie – mówi Michał Rakowski.
Wojna celna stwarza szanse
Co prawda silnej odbudowy popytu nie widać, ale mimo niższych przychodów Amica dba o niskie koszty, co pozwoliło nawet na niewielką poprawę rentowności.
- Wojna handlowa może przynieść spółce korzyści, bo może w tym roku obniżyć koszty frachtu. Jego ceny spadają ze względu na obawy chińskich producentów, którzy odczuwają presję na wolumeny sprzedawane do USA. Do tego osłabia się juan, a złoty pozostaje całkiem mocny, co wspiera Amikę w kosztach zakupu – mówi Jakub Szkopek.
Spółka chwali się niższymi kosztami napraw oraz serwisu urządzeń dzięki poprawie jakości wykonania. Udało się także obniżyć koszty finansowe. Amica liczy, że popyt się odbuduje jeśli osiągnięte zostanie porozumienie pokojowe w Ukrainie, a konflikty handlowe ucichną.
- Zakładam, że spółka w tym roku istotnie poprawi wyniki i na stałe wróci do wypłaty dywidendy. Obstawiam, że skoro w zeszłym roku wypłaciła 2,5 zł na akcję, to w tym roku może być podobnie - dodaje Jakub Szkopek.
Wyniki Amiki są dobre, a najważniejsze, że marża brutto na sprzedaży wróciła powyżej 27 proc. w IV kwartale. Pozwoliło to na przebicie oczekiwań analityków względem EBITDA o 20 proc. Koszty były pod kontrolą, a zarząd zapowiedział, że w tym zakresie ma jeszcze sporo do zrobienia, co nastraja pozytywnie. Główną bolączką spółki pozostaje słabość całej branży, ale mamy już pierwsze jaskółki – sprzedaż detaliczna w Polsce na początku roku wyglądała dobrze, a ujemne dynamiki w Niemczech maleją. W kolejnych kwartałach zobaczymy spadek kosztów frachtu oraz to, czy spółce uda się wykorzystać dobrą pozycję do negocjacji cenowych z chińskimi dostawcami.