Analitycy odradzają sprzedaż Torpolu

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2015-11-16 22:00

Perspektywy Torpolu na 2016 r. są lepsze od konkurencji. Ale później sytuacja może się zmienić.

Do końca tygodnia trwa wezwanie na Torpol. Marvipol chce skupić jedną trzecią akcji, płacąc za każdą 12,10 zł (początkowo 11,80 zł). To około 1,5 zł mniej, niż wynosi aktualny kurs giełdowy.

— Jeśli kurs giełdowy jest wyższy, to sprzedaż akcji w wezwaniu się nie opłaca — mówi krótko Tomasz Duda, analityk Erste Securities Polska. Należy jednak pamiętać, że obecna cena w wezwaniu jest wyższa od sześciomiesięcznej średniej poprzedzającej jego ogłoszenie, a kurs zaczął rosnąć po ujawnieniu zamiarów Marvipolu.

— Wybicie na pewno nastąpiło w związku z wezwaniem, ale pokazuje, że rynek wycenia perspektywy Torpolu — zaznacza Tomasz Duda. — Cena w wezwaniu jest w okolicach ceny rynkowej, a perspektywy dla rynku kolejowego są dość optymistyczne — dodaje Marek Szymański, analityk Vestor DM.

Rynek kolejowy w Polsce to de facto jeden płatnik — PKP Polskie Linie Kolejowe (PKP PLK) — korzystający z dotacji unijnych na modernizację infrastruktury.

Na giełdzie są zaś trzy spółki, które walczą o jego zamówienia. Poza Torpolem są to Trakcja PRKiI oraz ZUE. Skoro więc rynek jest perspektywiczny i uzależniony od jednego płatnika, to może opłaca się skorzystać z wezwania Marvipolu i pieniądze ze sprzedaży akcji Torpolu przeznaczyć na kupno papierów Trakcji lub ZUE? Zwłaszcza ta pierwsza jest często porównywana z Torpolem. Wojciech Dębski z ING Securities kręci jednak nosem na taką wymianę.

— Obecnie przetargi PKP PLK finansowane z nowego budżetu unijnego są we wstępnejfazie. I dopiero w 2016 r. będziemy wiedzieli, jakie są ich wyniki. W tym kontekście Torpol jest bezpieczniejszą spółką od konkurentów, bo obecnie ma większy portfel zamówień i pełne ręce roboty na znaczną część 2016 r. Zresztą, patrząc na wycenę wskaźnikową, jest też nadal relatywnie tani. Łącząc to razem, nie ma powodów, by przerzucać się z jednej spółki na inną — komentuje Wojciech Dębski. Marek Szymański podkreśla, że wezwanie Marvipolu jest w praktyce skierowane do jednego akcjonariusza — TF Silesia.

Przyznaje jednak, że przed rozstrzygnięciem przetargów przez PKP PLK trudno powiedzieć, czy lepszą inwestycją będzie Torpol, czy Trakcja. Wojciech Dębski dodaje, że Trakcja od początku 2015 r. zmniejsza zadłużenie i dzięki działalności na Litwie jest mniej uzależniona od PKP PLK, realizując tam jednocześnie wyższe marże. Torpol próbuje sił w Norwegii, ale nie jest tam jeszcze mocno osadzony.

— Trakcja jest lepsza pod względem międzynarodowej dywersyfikacji działalności. Natomiast jej portfelowi zamówień wciąż sporo brakuje w stosunku historycznych wyników — podsumowuje Wojciech Dębski. Adrian Kyrcz z Banku Zachodniego WBK twierdzi jednak, że Trakcja jest istotnie niedoszacowana. Specjalista nie chciał natomiast odnieść się do wyceny Torpolu.