Do końca tygodnia trwa wezwanie na Torpol. Marvipol chce skupić jedną trzecią akcji, płacąc za każdą 12,10 zł (początkowo 11,80 zł). To około 1,5 zł mniej, niż wynosi aktualny kurs giełdowy.

— Jeśli kurs giełdowy jest wyższy, to sprzedaż akcji w wezwaniu się nie opłaca — mówi krótko Tomasz Duda, analityk Erste Securities Polska. Należy jednak pamiętać, że obecna cena w wezwaniu jest wyższa od sześciomiesięcznej średniej poprzedzającej jego ogłoszenie, a kurs zaczął rosnąć po ujawnieniu zamiarów Marvipolu.
— Wybicie na pewno nastąpiło w związku z wezwaniem, ale pokazuje, że rynek wycenia perspektywy Torpolu — zaznacza Tomasz Duda. — Cena w wezwaniu jest w okolicach ceny rynkowej, a perspektywy dla rynku kolejowego są dość optymistyczne — dodaje Marek Szymański, analityk Vestor DM.
Rynek kolejowy w Polsce to de facto jeden płatnik — PKP Polskie Linie Kolejowe (PKP PLK) — korzystający z dotacji unijnych na modernizację infrastruktury.
Na giełdzie są zaś trzy spółki, które walczą o jego zamówienia. Poza Torpolem są to Trakcja PRKiI oraz ZUE. Skoro więc rynek jest perspektywiczny i uzależniony od jednego płatnika, to może opłaca się skorzystać z wezwania Marvipolu i pieniądze ze sprzedaży akcji Torpolu przeznaczyć na kupno papierów Trakcji lub ZUE? Zwłaszcza ta pierwsza jest często porównywana z Torpolem. Wojciech Dębski z ING Securities kręci jednak nosem na taką wymianę.
— Obecnie przetargi PKP PLK finansowane z nowego budżetu unijnego są we wstępnejfazie. I dopiero w 2016 r. będziemy wiedzieli, jakie są ich wyniki. W tym kontekście Torpol jest bezpieczniejszą spółką od konkurentów, bo obecnie ma większy portfel zamówień i pełne ręce roboty na znaczną część 2016 r. Zresztą, patrząc na wycenę wskaźnikową, jest też nadal relatywnie tani. Łącząc to razem, nie ma powodów, by przerzucać się z jednej spółki na inną — komentuje Wojciech Dębski. Marek Szymański podkreśla, że wezwanie Marvipolu jest w praktyce skierowane do jednego akcjonariusza — TF Silesia.
Przyznaje jednak, że przed rozstrzygnięciem przetargów przez PKP PLK trudno powiedzieć, czy lepszą inwestycją będzie Torpol, czy Trakcja. Wojciech Dębski dodaje, że Trakcja od początku 2015 r. zmniejsza zadłużenie i dzięki działalności na Litwie jest mniej uzależniona od PKP PLK, realizując tam jednocześnie wyższe marże. Torpol próbuje sił w Norwegii, ale nie jest tam jeszcze mocno osadzony.
— Trakcja jest lepsza pod względem międzynarodowej dywersyfikacji działalności. Natomiast jej portfelowi zamówień wciąż sporo brakuje w stosunku historycznych wyników — podsumowuje Wojciech Dębski. Adrian Kyrcz z Banku Zachodniego WBK twierdzi jednak, że Trakcja jest istotnie niedoszacowana. Specjalista nie chciał natomiast odnieść się do wyceny Torpolu.