Analityk ściął wycenę akcji JSW do zaledwie 7 zł

Kamil ZatońskiKamil ZatońskiMarek MuszyńskiMarek Muszyński
opublikowano: 2024-09-09 11:55
zaktualizowano: 2024-09-09 16:19

Spółka brnie w straty i przepala gotówkę. Na poprawę koniunktury na świecie się nie zanosi, na cięcie kosztów w grupie też nie.

Przeczytaj i dowiedz się:

  • jak zmieniła się cena docelowa akcji JSW,
  • jakie są prognozy wyników spółki,
  • jak kurs reaguje na najnowszą rekomendację.
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Cena docelowa akcji JSW oszacowana przez Pawła Puchalskiego jest o ponad 70 proc. niższa niż wynosi kurs na GPW. Do tej pory sięgała 26 zł, a jeszcze w maju 50 zł. Rekomendacja od tego czasu zmieniła się z "lepiej od rynku" do "gorzej od rynku". Na sesji w poniedziałek, 9 września, kurs spółki spadał o ponad 4 proc. do około 23 zł. Gdyby spadł tam, gdzie widzi ją analityk, znalazłby się na historycznym minimum, a kapitalizacja skurczyłaby się do poniżej 1 mld zł.

8,66

Tyle w 2016 r. wyniósł kurs JSW i było to historyczne minimum notowań.

- Sytuacja JSW nie wygląda dobrze. Z jednej strony mamy kurczący się rynek stali, na co istotny wpływ mają sytuacja w Chinach i zamierającej gospodarczo Europie. Z drugiej strony spółka organizacyjnie się nie zmienia – relatywnie często doskwierają jej problemy geologiczne, które w mojej ocenie będą coraz częstsze, a koszty operacyjne zostały wywindowane do bardzo wysokiego poziomu. W rezultacie najmniejsze osłabienie na światowym rynku węgla koksującego może doprowadzić na krawędź strat na poziomie EBITDA i palenia setek milionów złotych gotówki kwartalnie – mówi Paweł Puchalski.

Jak wynika z danych Bloomberga, specjalista prognozuje, że w tym roku spółka osiągnie 12,1 mld zł przychodów (konsens prognoz analityków to 12,6 mld zł) i 1,25 mld zł EBITDA (konsens to 1,17 mld zł). Prognozowana strata netto to 2,29 mld zł (konsens to 581 mln zł straty). Strata, której oczekuje analityk w przyszłym roku, to 1,2 mld zł. Spółka ma środki, z których te straty jest w stanie pokryć. Rekordowe zyski z poprzednich lat trafiły bowiem do Funduszu Stabilizacyjnego, w którym na koniec marca było 5,7 mld zł.

- Chcielibyśmy, żeby środki pieniężne, które spółka zgromadziła, starczyły jej jak najdłużej, ale wybitnie przeszkadza w tym obecna struktura kosztów. Dodatkowo, spółka musi intensywnie inwestować w nowe fronty robót górniczych, aby utrzymać produkcję na stabilnym poziomie – mówi Paweł Puchalski.

Czas płynie, problemy zostają

Wyniki finansowe JSW za II kwartał miały zostać opublikowane pod koniec sierpnia, ale spółka przesunęła datę niemal o miesiąc. Może, ale nie musi oznaczać to, ze będą problemy.

- Myślę, że gotówki może spółce wystarczyć do połowy 2026 r., ale to zależy od sytuacji rynkowej. Przy obecnej cenie węgla koksującego JSW może kwartalnie tracić ok. 0,5 mld zł. Jeżeli cena węgla spadnie jeszcze bardziej, lub pojawi się kolejny problem geologiczny, to istnieje ryzyko, że proces utraty gotówki gwałtownie przyśpieszy – mówi Paweł Puchalski.

- Jeżeli cena węgla koksującego będzie dalej spadać, to może się okazać, że w IV kwartale w JSW będzie walka o próg rentowności na poziomie EBITDA. Spółka przepala 700 mln zł kwartalnie z Funduszu Stabilizacyjnego, a jak tak dalej pójdzie, to w 2025 r. nic w nim nie zostanie – mówi Jakub Szkopek, analityk Erste Securities.

Uniknięcie straty wymagałoby podjęcia zdecydowanych działań restrukturyzacyjnych w spółce, a czasu jest coraz mniej.

- Oczekiwałem, że zarząd podejmie kroki w kierunku ograniczenia kosztów, co mogłoby poprawić sytuację spółki. Niestety minęło wiele miesięcy bez jakichkolwiek zmian, a jedyną rzeczą, której JSW nie ma, jest czas. Nie słyszałem o żadnych inicjatywach dotyczących cięć kosztów, restrukturyzacji kosztów operacyjnych – mówi Paweł Puchalski.

Jak długo jechać na rezerwie

W przeszłości spółce udało się obniżyć na trzy lata koszty pracownicze o 600 mln zł. Problem w tym, że wynegocjowano to 10 lat temu, gdy koszty były o połowę niższe, a spółka miała dług netto, a wszystko to i tak zostało poprzedzone wielomiesięczną walką z zarządem.

- Pytanie, czy teraz, mając te 5 mld zł, związki będą skłonne do ustępstw – mówi Paweł Puchalski.

Ratunkiem mogłoby być odbicie koniunktury, zwłaszcza w Chinach, które są największym konsumentem stali, do produkcji której wykorzystywany jest węgiel koksowy z JSW. Na to się jednak nie zanosi – cena rudy żelaza spadła już poniżej 90 USD za tonę (to najmniej od października 2022 r.), a australijski węgiel koksujący notowany jest poniżej 180 USD za tonę (najmniej od trzech lat).

- Koniunktura na świecie stoi pod znakiem zapytania. W mojej ocenie kluczowe są Chiny, z których od dłuższego czasu napływają jednoznacznie negatywne informacje. Oceniam, że największy światowy odbiorca metali przemysłowych może przejść przez gwałtowną i potencjalnie wieloletnią zmianę koniunktury, co wpłynęłoby istotnie na popyt na surowce – uważa analityk z Santandera.

Kurs akcji JSW zszedł najniżej od 2020 r., a mimo że jeszcze całkiem niedawno JSW notowała rekordowe wyniki, to akcjonariusze ostatni raz dostali dywidendę w 2019 r.

- W tej sytuacji pobocznym problemem staje się fakt wyjątkowo nierównego traktowania interesariuszy – pracownicy otrzymują od wielu lat sowite podwyżki i bonusy, podczas gdy inwestorzy mniejszościowi od lat nie otrzymali dywidend. Niestety, obawiam się, iż odpowiedź na teoretycznie bardzo oczywiste pytanie: „do kogo należy gotówka posiadana przez JSW”, w polskich realiach może być bardzo niesatysfakcjonująca dla inwestorów mniejszościowych – mówi Paweł Puchalski.