Debata o kolei dużych prędkości rozbudza zbiorową wyobraźnię w Polsce. Spór toczy się o to, czy pociągi KDP mają osiągać prędkość 250 km/h (i taki tabor teoretycznie mogliby wyprodukować krajowi producenci), czy 350 km/h (co wymagałoby importu technologii).
Problem w tym, że polski przemysł nie produkuje obecnie pociągów powyżej 200 km/h. Jedna opcja to odgórnie ograniczyć prędkość eksploatacyjną KDP do limitów, którym krajowi producenci mogliby sprostać. Druga to otworzyć się na import i oddać pole, przynajmniej na początku, producentom z zagranicy.
Nie jest łatwo rozstrzygnąć ten spór. Z jednej strony warto chronić krajową branżę, licząc na to, że w pewnym momencie rozwinie technologię na tyle, by dogonić Zachód. Z drugiej po 2030 roku ma się otworzyć europejski rynek kolejowy – i jeśli zablokujemy krajowemu przewoźnikowi, jakim jest PKP Intercity, dostęp do nowoczesnego taboru z zagranicy już teraz, to nie będzie on mógł konkurować z zagranicznymi przewoźnikami na liniach w Europie.
W tle mamy problem braku koordynacji między podmiotami publicznymi i awersji do ryzyka przy finansowaniu innowacji – jak pokazuje przypadek nieudanego programu rozwoju kolei dużych prędkości, prowadzonemu przez NCBR , gdzie warunki konkursu praktycznie uniemożliwiły firmom udział w projekcie rozwoju szybkich pociągów.
W światowej gospodarce cała seria zaskoczeń. Wolumen handlu międzynarodowego rośnie mimo wojen celnych i jest wyższy niż przed ich rozpoczęciem. Amerykańskie PKB wzrosło o 2,1 proc. w drugim kwartale (rok do roku), podczas gdy ekonomiści przewidywali głębokie spowolnienie, a nawet recesję. Giełdy biją rekordy zamiast pogrążać się w bessie.
Jak to możliwe? System po prostu dostosowuje się do nowych okoliczności, a handel międzynarodowy jest najlepszym tego przykładem. Goldman Sachs wyliczył, że towary o wartości 200 mld dolarów są przekierowywane przez kraje trzecie (np. Wietnam, Kazachstan) aby ominąć amerykańskie cła. Około jedna trzecia importu z Wietnamu do USA to tak naprawdę produkty chińskie. Globalny system handlu okazuje się być jak sieć pajęcza – nie da się jej rozbić jednym ruchem ręki.
W polskiej gospodarce jest podobnie - choć nieco na odwrót. Na przykład rentowność obligacji miała wzrosnąć po tym, jak dwie agencje ratingowe (Fitch i Moody's) zmieniły perspektywę ratingu na negatywną, tymczasem przejściowo spadła, a popyt na ostatniej aukcji obligacji, jaką zorganizowało Ministerstwo Finansów był bardzo duży. Inwestycje w drugim kwartale spadły, choć miały rosnąć – winny jest sektor publiczny i opóźnienia w wydawaniu pieniędzy z KPO, podczas gdy sektor prywatny całkiem dobrze sobie radzi. Inflacja spada, co jest dobrą wiadomością dla obywateli, ale złą dla ministra finansów, który ma przez to dużo mniej wpływów z VAT.
Rząd wreszcie przedstawił strategie i priorytety, których brakowało. Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej przygotowało strategię rozwoju Polski do 2035 roku, a rząd ogłosił listę 58 priorytetów do końca kadencji. Bliżej przyglądamy się priorytetom w finansach publicznych - bo jest bardzo krótka: krajowy system e-faktur (KSEF), osobiste konta inwestycyjne (OKI) i uproszczenie prawa podatkowego. Co charakterystyczne, brak na niej podwyżki kwoty wolnej w PIT do 60 tys. złotych – jednego ze „100 konkretów", co jest jasnym sygnałem, że ten projekt można uznać za zamknięty.
W najnowszym odcinku rozmawiamy również o:
- decyzji Boscha o wstrzymaniu budowy fabryki pomp ciepła w Polsce za 1,2 mld zł i co to mówi o inwestycjach zagranicznych;
- problemach rosyjskiej gospodarki i budżetu, które zmuszają rząd w Moskwie do podniesienia VAT z 20 do 22 proc.;
- niespodziewanej poprawie nastrojów w polskiej branży motoryzacyjnej;
a także chwalimy się nagrodą Best Stream Awards 2025 dla podcastów Pulsu Biznesu w kategorii Biznes i Ekonomia.