„Zdecydowane nie” — to najkrótsze streszczenie stanowiska Związku Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP) wobec podatkowych zmian w rozliczaniu kosztów aut firmowych proponowanych przez resort finansów. Związek apeluje wręcz o całkowitą rezygnację z jego pomysłów, zawartych w projekcie nowelizującym ustawy o podatkach dochodowych od osób fizycznych (PIT) oraz prawnych (CIT). Związek jest w stanie ewentualnie zaakceptować ograniczenie wydatków zaliczanych do kosztów uzyskania przychodów ponoszonych na samochody osobowe używane nie tylko do celów biznesowych, ale nie w granicach przewidzianych w projektowanej noweli.

Podobnie jak w VAT
Minister finansów (MF), autor projektu, uznał, że w obu ustawach należy określić zasady rozliczania kosztów używania samochodów osobowych wykorzystywanych zarówno dla celów działalności gospodarczej, jak i dla innych, niezwiązanych z prowadzonym biznesem. Chce wprowadzić rozwiązania podobne do funkcjonujących obecnie w podatku od towarów i usług (VAT). Proponuje regulacje, zgodnie z którymi podatnik używający takiego auta także prywatnie zaliczy do kosztów tylko 50 proc. wydatków ściśle związanych z ich eksploatacją. ZPP ewentualnie godzi się na 80 proc.
Pełne ich uwzględnienie ma być możliwe wyłącznie wtedy, gdy samochód będzie służył tylko wykonywanej działalności, co potwierdzi obowiązkowa ewidencja korzystania z pojazdu — ta stosowana dla celów VAT. Jej brak pozbawi preferencji, chyba że przedsiębiorca jest zwolniony z prowadzenia takiej dokumentacji na podstawie przepisów o podatku od towarów i usług.
— Mieszane wykorzystanie aut osobowych, czyli użytkowanych dla celów firmowych i prywatnych, będzie zatem uprawniało tylko do ograniczonego do 50 proc. rozliczenia wydatków eksploatacyjnych w kosztach firmowych. Obecnie, np. w przypadku leasingu, w przeciwieństwie do najmu czy dzierżawy, nie podlegają one limitowaniu do wysokości tzw. kilometrówki. Jednocześnie jeszcze bardziej, bo do 20 proc., projektodawca chce ograniczyć możliwość ich zaliczania do kosztów podatkowych, jeśli podatnik w działalności gospodarczej używa prywatnego auta. Aktualnie w tym przypadku limitem jest wspomniana kilometrówka — wyjaśnia Anna Misiak, doradca podatkowy, szefowa Zespołu Podatków Osobistych i Doradztwa dla Pracodawców w MDDP.
Zbędny luksus
Resort finansów proponuje jeszcze jeden limit — 150 tys. zł dla rozliczeń w kosztach podatkowych opłat wynikających z leasingu operacyjnego, najmu i dzierżawy aut.
„Obecnie korzystanie przez podatników z tych form wykorzystywania samochodów osobowych stanowi preferencję w stosunku do ich zakupu” — tłumaczy MF w uzasadnieniu do projektu. Podkreśla, że leasingobiorcy (najemcy) nie dotyczy limit w podatkowym rozliczeniu tego kosztu odnoszący się do wartości samochodu osobowego. W konsekwencji jako samochody firmowe są powszechnie wykorzystywane auta luksusowe, których charakterystyka niejednokrotnie przekracza faktyczne potrzeby przedsiębiorcy związane z prowadzoną przez niego działalnością. W ocenie resortu, cechy takich pojazdów predysponują je do używania ich również do celów prywatnych. Dlatego proponuje odpowiednie rozciągnięcie ograniczenia stosowanego obecnie do odpisów amortyzacyjnych z tytułu zużycia samochodu osobowego na inne formy korzystania z samochodu osobowego — do kwoty 150 tys. zł.
Jednocześnie MF podkreśla, że to oznacza zarazem podniesienie limitu wartości samochodu osobowego, do którego można w pełni odliczyć odpisy amortyzacyjne z tytułu zużycia auta. Obecnie wynosi on 20 tys. EUR dla samochodów innych niż elektryczne oraz 30 tys. EUR dla elektrycznych. Po zmianach będzie jeden dla wszystkich typów.
ZPP zdecydowanie negatywnie ocenia zapowiedź ograniczenia możliwości zaliczania do kosztów uzyskania przychodu rat leasingowych do 150 tys. zł. Zdaniem związku zmiana zasad podatkowego rozliczania leasingu na mniej korzystny stanowi swoisty sabotaż na znakomicie rozwijającej się gałęzi gospodarki.
Blisko dyskryminacji
„Na dotychczasowych zasadach zyskiwali nie tylko dealerzy aut i przedsiębiorcy, którzy mogli stosunkowo tanio uzyskać dostęp do nowej floty, były one korzystne również generalnie dla gospodarki. Zaoszczędzone w ten sposób środki przedsiębiorcy mogli zainwestować w inne aktywa albo przedsięwzięcia” — czytamy w stanowisku ZPP.
Związek apeluje do projektodawcy o wycofanie się z tych rozwiązań dotyczących leasingu.
— Ministerstwo Finansów dąży do ograniczenia nadmiernego — jego zdaniem — uprzywilejowania leasingu samochodów osobowych na gruncie podatkowym. Wprowadzenie jednolitego limitu 150 tys. zł dla amortyzacji i leasingu samochodów osobowych należy odczytywać jak próbę zrównania sytuacji podatkowej podmiotów amortyzujących samochody jako środki trwałe oraz podmiotów użytkujących samochody osobowe na podstawie leasingu. Zastrzeżenia budzi jednak sposób skonstruowania przyszłych przepisów, zwłaszcza niewyłączenie leasingodawców z limitu 150 tys. zł przy amortyzacji — komentuje doradca z MDDP.
Anna Misiak uważa, że w konsekwencji leasing może stać się produktem dyskryminowanym pod względem podatkowym. Rozliczenie auta użytkowanego na tej podstawie o wartości przekraczającej 150 tys. zł byłoby bowiem limitowane zarówno u leasingodawcy, jak i u leasingobiorcy.
— Nie wydaje się, aby taki był cel projektodawcy — dodaje.