Kontrola kapitału została ogłoszona przez szefa banku centralnego, Elmana Rustamowa. Poinformował on, że rząd rozważał wprowadzenia nawet całkowitego zakazu wywozu kapitału i zagranicznych walut. Zdecydowano jednak o nałożeniu podatku od pieniędzy wycofywanych z kraju. Ma to dotyczyć bezpośrednich inwestycji zagranicznych, zakupów nieruchomości i otwierania zagranicznych kont, ale nie płatności za naukę czy leczenie.

Azerbejdżan jest kolejną ofiarą spadku cen ropy, które stanowią 95 proc. jego eksportu, 75 proc. wpływów budżetowych i 40 proc. PKB. W grudniu zrezygnował z powiązania swojej waluty, manata, z dolarem. Spowodowało to spadek jego wartości o 32 proc. W ubiegłym tygodniu bank centralny nakazał zamknięcie kantorów wymiany walut, co natychmiast stworzyło czarny rynek, na którym za dolara trzeba było płacić powyżej 2 manaty. Oznacza to spadek wartości waluty Azerbejdżanu o 50 proc. w skali zaledwie miesiąca, pisze The Financial Times. Gazeta zwraca uwagę, że pogorszenie sytuacji gospodarczej spowodowało wzrost niezadowolenia społecznego i protesty na początku tego roku.