Firma oponiarska postanowiła zamknąć produkcję dętek, która przynosiła straty. Ale może warto było poczekać.
Zarząd Firmy Oponiarskiej Dębica podjął decyzję o rezygnacji z produkcji i sprzedaży dętek rowerowych i trakcyjnych. Analizy wykazały, że ten segment jest trwale nieefektywny. W 2005 r. przy obrotach na poziomie blisko 64 mln zł Dębica poniosła na tej działalności ponad 3 mln zł straty.
Ofiara importu
Oczywiście nie zachwiało to płynnością Dębicy, której zysk wyniósł w zeszłym roku 51 mln zł. Ale spółka uznała, że nie ma sensu dalsze utrzymywanie tego rodzaju produkcji i przystąpiła do likwidacji centrum ogumienia rowerowego.
— W związku z masowym importem tanich produktów z krajów azjatyckich mimo centrum restrukturyzacji nie było w stanie obniżyć kosztów na tyle, by osiągnąć rentowność — tłumaczy zarząd.
Rynek giełdowy praktycznie nie zareagował na te informacje. Kurs wahał się wczoraj w okolicy wtorkowego zamknięcia, czyli 70 zł. Z jednej strony dętki stanowiły bowiem tylko 4,5 proc. sprzedaży Debicy, a z drugiej, trudno ocenić zasadność podjętych kroków.
— Nie wiem, jaka jest globalna strategia Goodyeara, który kontroluje Dębicę. Ale może warto było utrzymać produkcję dętek i klientów mimo braku rentowności. Choćby na wypadek wprowadzenia ceł czy uwolnienia kursu chińskiego juana, co mogłoby przywrócić zyskowność tej działalności — mówi Remigiusz Sopel, analityk Internetowego Domu Maklerskiego.
Jako przykład podaje firmy projektujące i sprzedające odzież, takie jak np. LPP.
— Te spółki zlecają większość produkcji w Chinach, jednak część wytwarzają w kraju, właśnie na wypadek zmian w przepisach. To jest taki bufor bezpieczeństwa — tłumaczy analityk.
Koszty, potem korzyści
Dębica ocenia, że zaniechanie produkcji dętek będzie ją w tym roku kosztowało około 9 mln zł. Jednak dzięki wyeliminowaniu strat w kolejnych latach może się spodziewać korzyści na poziomie 12 mln zł rocznie.
W związku ze zmianami pracę straci 360 pracowników centrum ogumienia rowerowego spośród 3076 osób zatrudnionych w Dębicy