Premier Leszek Miller powiedział, że podczas wczorajszego spotkania z kanclerzem Gerhardem Schroederem nie usłyszał przekonującego uzasadnienia dlaczego zawarty w Nicei kompromis dotyczący liczenia głosów w Radzie Unii Europejskiej ma być zmieniony. Premier podkreślił, że przyjęte na początku 2001 roku ustalenia nie weszły jeszcze nawet w życie i nie wiadomo dlaczego mają zostać zmienione.
Traktat z Nicei określa podział miejsc w Radzie Unii, Komisji Europejskiej i Parlamencie Europejskim. Przyjęte tam zapisy są bardzo korzystne dla Polski. Zgodnie z nimi w Radzie Unii Europejskiej Polska miałaby mieć 27 reprezentantów, a więcej tylko Niemcy, Francja, Wielka Brytania i Włochy. Proponowane zmiany, które mają być głosowane 4 października na konferencji międzyrządowej w Rzymie znacznie zmniejszają liczbę głosów naszego kraju
Premier Miller w "Sygnałach Dnia" w Programie Pierwszym Polskiego Radia podkreślił, że wczoraj nie dochodziło w tej sprawie do żadnych negocjacji, a obie strony zaprezentowały poglądy na tę sprawę. Premier dodał, że liczy na to, iż do Konferencji Międzyrządowej uda się zbliżyć stanowiska.
IAR: