Ostatni miesiąc przyniósł kontynuację dotychczasowych trendów w gospodarce, co sprawia, że osiągnięcie 3,5% wzrostu gospodarczego staje się coraz bardziej nierealne, podobnie jak mocniejsze odbicie inflacji. Również Rada Polityki Pieniężnej (RPP) wydaje się podejmować takie decyzje, które nie są zaskoczeniem dla rynku i taka polityka będzie kontynuowana.
Na lutowym posiedzeniu RPP zgodnie z oczekiwaniami rynku obniżyła główną, interwencyjną stopę o 25 punktów bazowych i ponownie zawęziła różnicę pomiędzy pozostałymi stopami. Podstawowa stopa referencyjna będzie więc od 27 lutego wynosiła 6,25%, stopa redyskonta weksli 6,75%, lombardowa - 8,00%, a stopa oprocentowania lokaty terminowej przyjmowanej przez NBP od banków - 4,50%.
Rada, również zgodnie z oczekiwaniami, określiła, że po 2003 roku RPP powinna kierować się ciągłym celem inflacyjnym na poziomie 1,5-3,5%. Jeszcze raz bank centralny podkreślił, że Polska powinna wejść jak najwcześniej do strefy euro, czyli prawdopodobnie w 2007 roku. Podtrzymana została przez bank centralny także prognoza wzrostu gospodarczego na 2003 r na poziomie około 2,5%
Żadna z tych informacji nie mogła zaskoczyć rynku. „W ostatnim miesiącu nie zmieniła się sytuacja gospodarcza. Stagnację mamy też więc w polityce pieniężnej” – powiedział Marcin Mróz, ekonomista Societe-Generale.
„Wszyscy jesteśmy świadomi, że gospodarka rozwija się w wolnym tempie. Aby zaistniał wzrost gospodarczy o 3,5%, musiałyby zaistnieć nadzwyczajne okoliczności, a w obliczu rosnącego zagrożenia wybuchem wojny wydaje się to mało prawdopodobne” – powiedziała Katarzyna Zajdel-Kurowska, ekonomista Banku Handlowego w Warszawie. Prognozuje ona, że dynamika PKB w tym roku może wynieść 2,8%, ale w związku z sytuacją na świecie istnieje większa możliwości korekty tego wyniku w dół niż w górę.
„Prognozy wzrostu gospodarczego członków Rady [ok. 2,5% - przyp. ISB] oznacza, że nie spodziewają się oni większej poprawy tego, co widzimy obecnie. Możemy więc dalej oczekiwać niskiego popytu krajowego, co implikuje korzystne trendy inflacyjne” – dodał Mróz.
Zdaniem Mroza ta prognoza sygnalizuje również, że przy obecnym scenariuszu rozwoju gospodarczego, dalsze obniżki stóp procentowych są jak najbardziej możliwe.
Konserwatywnie nastawiony członek RPP, Bogusław Grabowski przyznał co prawda, że RPP znajduje się przy końcu etapu luzowania polityki pieniężnej, ale jednocześnie dodał, że jeżeli przyspieszenie gospodarcze będzie się opóźniało, można sobie wyobrazić, że strategia drobnych kroków będzie kontynuowana, co potwierdza interpretacje ekonomistów.
Prawie wszyscy analitycy bankowi spodziewają się dalszych obniżek stóp procentowych i według najbardziej pesymistycznych założeń, jeżeli chodzi o tendencje w sferze realnej gospodarce, stopa interwencyjna mogłaby spaść w tym roku do 5,0%. Wykluczony jest jednak raczej powrót do większej niż 25 pb skali obniżek.
Nie ma jednak zgody, co mogłoby pchnąć wzrost gospodarczy do góry, choć najbardziej prawdopodobne wydaje się jednak, że może to być eksport.
Właśnie zdaniem Mroza wzrost gospodarczy w Polsce będzie w tym roku kształtowany głównie przez popyt zagraniczny, a nie wewnętrzny.
Również Bogusław Grabowski uważa, że dotychczasowa dynamika eksportu, liczona w euro, w wysokości 8-10% powinna się utrzymać. Import zaś zacznie wzrastać wyraźnie dopiero w drugim półroczu wraz z odbiciem inwestycji.
W optymistycznym scenariuszu to właśnie dynamika inwestycji powinna zwiększyć się w drugiej połowie roku. Wzrost inwestycji w pierwszym półroczu jest raczej wykluczony ze względu na niepewność na światowych rynkach, powiedział w zeszłym tygodniu ISB członek RPP Dariusz Rosati.
Nie ma też wątpliwości, że inflacja nie wzrośnie mocno w tym roku, a cel inflacyjny może zostać nie zrealizowany.
„Głównym dylematem dla władz monetarnych wydaje się być pomiędzy sytuacją gospodarczą, która ma miejsce w tym momencie, a ryzykiem wzrostu presji inflacyjnej, tylko nie w tym roku, lecz w średnim okresie. Gospodarka poza 2003 roku może się zacząć szybciej rozwijać” – powiedział Mróz.
Kwestią otwarta pozostaje, czy na wiosnę odnotujemy krótkotrwałą ujemną inflację według wskaźnika CPI. Prezes NBP Leszek Balcerowicz zapewnia, że zagrożenie deflacją jest śladowe. Deflacja jest długotrwałym spadkiem cen mierzonym wszystkimi wskaźnikami, ale i taki scenariusz nie jest wykluczony, o czym wspominał były minister finansów Marek Belka w wywiadzie dla ISB.
Środowa obniżka była już szesnastą od lutego 2001 roku. W tym czasie podstawowa stopa rynkowa spadła do 6,25% z 19,00% przy spadku rocznej inflacji w styczniu do 0,4% r/r z 6,6% r/r w lutym 2001 roku. (ISB)
Przemysław Kuk