
Najnowsza prognoza oparta jest na lepszych niż zakładał wcześniej rząd wynikach za rok 2020. PKB skurczył się bowiem o 8,2 proc. podczas gdy projekcje mówiły nawet o ponad 10-proc. spadku.
Szef Banku Grecji ostrzegł jednak, że prognozy są obarczone nadal wysokim ryzykiem w związku z nieprzewidywalnością sytuacji związanej z pandemią koronawirusa. Instytucja zakłada, że w bieżącej dekadzie gospodarka będzie rozwijała się w średnim tempie około 3,5 proc. rocznie, w czym ogromny udział mają mieć fundusze z unijnego programu naprawczego. Oczekuje się, że do Grecji trafią środki o wartości około 32 mld EUR.
Sięgająca średnio 3,5 proc. stopa wzrostu jest wg mnie bardzo realistycznym celem, ale należy działać bardzo szybko – powiedział Yannis Stournaras, szef Banku Grecji, który zaapelował równocześnie o zreformowanie sektora państwowego, aby móc lepiej wchłonąć unijne fundusze.