Bank Japonii może podnieść stopy procentowe, gdy tylko będzie miał pewność, że gospodarka oraz inflacja odzyskują trwałe momentum – zapowiedział Kazuo Ueda. To kontynuacja stopniowego wycofywania się z ultraluźnej polityki pieniężnej, którą bank prowadził przez ostatnią dekadę.
Ueda podkreślił, że choć obecnie wzrost płac może nieco spowolnić z powodu rosnących ceł amerykańskich i spadku eksportu, to oczekiwane jest odbicie zarówno wynagrodzeń, jak i konsumpcji.
Jeśli będziemy przekonani, że nasza prognoza się zmaterializuje, dostosujemy stopień wsparcia monetarnego poprzez podniesienie stóp procentowych – zadeklarował urzędnik, zastrzegając jednocześnie, że poziom niepewności pozostaje „niezwykle wysoki”.
Wyższe taryfy celne nałożone przez Stany Zjednoczone mogą wpłynąć negatywnie na japoński eksport, obniżyć zyski firm i osłabić nastroje konsumentów – ostrzegł Ueda. Może to także przełożyć się na niższe premie dla pracowników oraz osłabić dynamikę negocjacji płacowych na przyszły rok.
Jednocześnie utrzymujące się wysokie ceny żywności – zwłaszcza ryżu – nadal ciągną ogólną inflację w górę. W kwietniu wskaźnik CPI wyniósł 4,6 proc., znacznie przekraczając cel ustalony na pułapie 2 proc. Jednak inflacja bazowa, nieobejmująca wpływu cen importowych, nadal nie osiągnęła tego poziomu, co skłania bank do ostrożności.
Bank Japonii planuje dalsze ograniczanie skupu obligacji nawet po zakończeniu obecnego programu w marcu. Na razie do tego czasu BOJ utrzyma obecny plan ograniczania zakupów obligacji o 400 mld jenów (2,8 mld USD) kwartalnie stwierdzając równocześnie, że istnieją „ograniczone” głosy domagające się jego rewizji.
Większość ekonomistów spodziewa się utrzymania stóp procentowych bez zmian co najmniej do września. Część ekspertów zakłada jednak, że Bank Japonii zdecyduje się na podwyżkę do końca 2025 r., jeśli perspektywy gospodarcze się poprawią.