
Projekcja banku centralnego jest nie tylko niższa od sankcyjnego limitu na poziomie 60 USD/b, ale również od zapisanego w tegorocznym budżecie Rosji jako próg rentowności, pułapu 70,1 USD/b.
Warto jednak pamiętać, że Rosja sprzedaje też jeszcze inne mieszanki ropy jak Siberian Light, ESPO, Sokol, ARCO i inne, a ich ceny często przekraczają notowania benchmarku. Tak więc, Bank Rosji oczekuje, że rzeczywista średnia cena rosyjskiej ropy liczonej ogółem ma być nieco wyższa.
Prognoza cen ropy Ural pozostaje niezmieniona na poziomie 55 USD/b. Jednocześnie rzeczywista cena eksportowa rosyjskiej ropy będzie nieco wyższa, biorąc pod uwagę wyższe ceny dla innych baz dostaw – napisano komunikacie banku centralnego.
Szacunki Banku Rosji wskazują również, że spread pomiędzy ceną Ural a europejskim benchmarkiem Brent skurczył się w kwietniu do 25 USD za baryłkę z 34 USD notowanych w okresie pierwszych dwóch miesięcy 2023 r.
Dane o eksporcie i cenach rosyjskiej ropy są uważnie analizowane przez ekonomistów, strategów i polityków, gdyż dają pewien pogląd o stan rosyjskiego budżetu. A ten po kwietniu br. odnotował deficyt sięgający 3,4 bln rubli (44 mld USD). Według ministerstwa finansów, w tym roku nie powinien on jednak przekroczyć progu 2,5 proc. w relacji do PKB, choć większość ekonomistów twierdzi, że to mocno zaniżona wartość. Problem w tym, że Rosja mocno manipuluje danymi przez co trudno jest ocenić faktyczny stan jej gospodarki i finansów.