Ze złą sytuacją gospodarczą i spadającymi stopami procentowymi radzą sobie tylko dwie instytucje: Pekao SA i BRE Bank — uważają analitycy. Dlatego, ich zdaniem, z inwestowaniem w tę branżę należy trochę poczekać, tym bardziej że większość spółek już dziś jest wyceniana bardzo wysoko.
W ostatnim miesiącu w roku analitycy zalecają inwestorom spółki z branży telekomunikacyjnej, AGD i papierniczej. Nie zalecają natomiast skupowania akcji banków, które do zeszłego miesiąca cieszyły się dobrymi ocenami obserwatorów rynku.
— Kursy akcji banków od początku roku zachowywały się zwykle lepiej niż spółek innych branż. Wszystkie godne zainteresowania walory osiągnęły już wartość bliską wycen fundamentalnych. Teraz są za drogie, by mogły być interesujące. Tym bardziej że perspektywy dla banków nie są zachwycające — mówi Marcin Materna, analityk DM BIG BG.
Dodaje, że w przypadku akcji banków do końca roku spodziewa się stabilizacji cen na obecnym poziomie.
— Akcje polskich banków lubią bessę, bowiem wówczas zawsze zachowują się lepiej niż rynek. Gdy indeksy giełdowe idą w górę, WIG Banki zazwyczaj pnie się wolniej. Tak jest teraz. Ja jednak zakładam, że hossa będzie umiarkowana i instytucje finansowe zachowają się jak inne branże — twierdzi Grzegorz Zawada, doradca inwestycyjny Erste.
Analitycy nie zalecają skupowania akcji banków. Nawet dotychczasowe pupilki rynku — Pekao SA, BRE Bank czy Bank Zachodni WBK — dostały ostatnio rekomendacje obniżone z „kupuj” do „trzymaj”.
— Obecna sytuacja gospodarcza może w szczególny sposób wpływać na wyniki banków. Słaba dynamika wzrostu i spa- dająca inflacja w sytuacji zmniejszających się stóp procentowych spowoduje gwałtowne obniżenie marży odsetkowej, które nie zostanie zrekompensowane dochodami z prowizji — uważa Paweł Gwiazda, doradca inwestycyjny PBK ATUT.
Dodaje, że banki muszą także tworzyć coraz większe rezerwy, i to już nie tylko na kredyty, ale także na inwestycje. To wszystko może wpłynąć na spadek dochodów, jeśli nie w tym kwartale, to na początku przyszłego roku.
W opinii obserwatorów rynku, na sytuację finansową banków nie będzie miało wpływu obserwowane w listopadzie przenoszenie pieniędzy z lokat krótko- na długoterminowe, ani też zwiększone przez cały rok zapotrzebowanie na kredyty hipoteczne.
— Dzięki przenoszeniu przez klientów pieniędzy na lokaty długoterminowe banki poprawiły sobie płynność, ale czasowo zwiększyły koszty — zauważa Paweł Gwiazda.
Dodaje, że choć wartość depozytów spadła przez 20 dni listopada o blisko 2,3 mld zł, nie będzie to miało wpływu na wyniki, bowiem w sektorze i tak panowała duża nadpłynność.
Zgadzają się z nim inni analitycy.
— Nie przeceniałbym korzystnego wpływu na wyniki kredytów hipotecznych. Pomimo zwiększonego zainteresowania, nadal udziela się ich bardzo mało. Myślę, że oferta ta będzie popularna, gdy cena kredytu hipotecznego spadnie do 12 proc. Nie widzę tu zagrożenia, bowiem są to najlepiej zabezpieczone kredyty — uważa Grzegorz Zawada.
Analitycy podkreślają jednak, że samymi kredytami hipotecznymi nie da się zatrzymać niekorzystnego efektu spadku stóp procentowych w sytuacji zastoju gospodarczego.
Rynek najlepiej ocenia obecnie działalność Pekao SA i BRE Banku. Pekao SA nadal bowiem potrafi czerpać wysokie korzyści z marży odsetkowej i prowizji, za to BRE dobrze radzi sobie na rynku bankowości inwestycyjnej.
— BRE ma fachowy i konsekwentny zarząd, potrafi też kontrolować koszty. Sądzę, że dobre perspektywy mają także inwestorzy posiadający akcje BZ WBK — uważa Marcin Materna.
Analitycy zwracają też uwagę na papiery PBK, dodają jednak, że dobrych wyników tej spółki po jej fuzji z BPH można się spodziewać dopiero w 2003 r.
Obserwatorzy rynku odradzają także papiery kilku spółek — na pierwszym miejscu BIG BG.
— W przypadku BIG BG inwestorzy słyszą tylko niejasne obietnice, gdy temu bankowi potrzeba fundamentalnej zmiany — wyjaśnia Artur Szeski, analityk CDM Pekao SA.
Popularnością nie cieszy się też BOŚ. Powodem są słabe wyniki, niestabilny akcjonariat i brak koncepcji rozwoju. Więcej kontrowersji budzi Kredyt Bank.
— KB nie jest jednak już obiektem inwestycyjnym. Jego akcje są wysoko wycenione i nie spodziewam się, by KBC w wezwaniu dał cenę wiele wyższą od rynkowej — wyjaśnia Grzegorz Zawada.
Ostrożnie Zbyt wysoka cena akcji zawsze osłabia zapały inwestycyjne. Natomiast brak jasnej długoterminowej strategii rozwoju spółki i niestabilny akcjonariat wręcz odstraszają inwestorów.