Niedawno Narodowy Bank Polski opublikował raport dotyczący cen podstawowych usług bankowych dla firm z sektora MŚP. Wynika z niego, że ceny większości takich usług w ciągu ostatniego roku wzrosły. Zdaniem ekspertów, to dopiero początek.

Rachunki nie są darmowe
Z raportu można wyczytać, że przedsiębiorcy prowadzący jednoosobową działalność za rachunek rozliczeniowy płacą obecnie średnio 14,38 zł miesięcznie, o 14 gorszy więcej niż rok temu. Natomiast przelew zlecany w oddziale kosztuje 10,21 zł, o 10 groszy więcej. Droższa jest także wpłata gotówkowa w placówce i transakcje dokonane we wpłatomatach. Nie zmieniła się stawka za przelew internetowy. Natomiast małe i średnie firmy za prowadzenie rachunku płacą średnio 43,94 zł miesięcznie, o 2,22 zł więcej niż rok temu. Droższy jest również przelew, zarówno ten zlecany w oddziale, jak i przez internet. Wzrosła też prowizja za wpłatę i wypłatę gotówki w oddziale oraz stawki za korzystanie z karty debetowej.
Przy tym większość analizowanych przez NBP banków pobiera pieniądze za prowadzenie podstawowego rachunku firmowego, mimo prezentowania w tabeli opłat i prowizji stawki 0 zł. Jednakże jest ona obwarowana koniecznością spełnienia dodatkowych warunków. Jeśli nie zostaną one zrealizowane, bank naliczy sobie odpowiednią kwotę.
NBP podsumowuje również, że większość banków wymaga opłat za czynności realizowane w oddziałach, takie jak wpłaty, wypłaty, polecenia zapłaty, przelewy itd. Ich wprowadzenie ma na celu przekierowanie strumienia klientów do tańszych kanałów alternatywnych — internetu i telefonu. W ten sposób banki oszczędzą na utrzymaniu placówek, dzięki zatrudnieniu mniejszej liczby osób na kasach, a także dzięki niższym opłatom za zasilanie i odprowadzenie gotówki.
Ponadto z porównania średnich opłat stosowanych dla mikrofirm i pozostałych spółek z sektora MŚP wynika, że w większości badanych pozycji w tabelach opłat i prowizji oferta kierowana do najmniejszych przedsiębiorstw jest atrakcyjniejsza cenowo niż ta dla małych i średnich firm.
Spadek dochodów
Mariusz Zygierewicz, dyrektor zespołu ekonomiczno-regulacyjnego w Związku Banków Polskich (ZBP), zwraca uwagę, że podwyżki dotyczą nie tylko segmentu MŚP, ale wszystkich klientów banków.
— Wzrost nie jest duży, bo wynosi ok. 1 proc. To znacznie poniżej inflacji, a trzeba pamiętać, że banki też odczuwają zmiany warunków prowadzenia biznesu. Choć wyniki sektora nie są złe, to coraz bardziej dotkliwe stają się takie czynniki, jak wzrost kosztów wynagrodzeń, energii i tym podobne. Do tego dochodzi fakt, że stopy procentowe są na rekordowo niskim poziomie, więc nie można liczyć na przychody z tego tytułu. Banki muszą więc postawić na dochody pozaodsetkowe — tłumaczy Mariusz Zygierewicz.
Jednocześnie banki inwestują coraz więcej w unowocześnianie systemów elektronicznych.
— Nie mogą sobie pozwolić na to, żeby wyprzedziły je fintechy — mówi Mariusz Zygierewicz.
Podwyżkom sprzyja również to, że rynek bankowy się konsoliduje.
— Liczba banków maleje, w dodatku większość konsolidacji jest prowadzona w ramach sektora publicznego. Nie są to warunki sprzyjające poprawie konkurencyjności ofert — zwraca uwagę Aleksander Widera, założyciel platformy Kredytmarket.com, który wcześniej przez 15 lat był związany z bankowością i rynkiem produktów inwestycyjnych.
Przede wszystkim cena
Łukasz Kozłowski, profesor katedry bankowości, ubezpieczeń i ryzyka w Akademii Leona Koźmińskiego, zauważa, że podatek bankowy zaczyna spełniać swoją rolę.
— Przez niego banki są skłonne do przerzucania nowych kosztów na klientów. Najłatwiej uczynić to w przypadku opłat za podstawowe usługi bankowe — mówi Łukasz Kozłowski.
Ponadto bankom coraz trudniej zarabiać na sprzedaży ubezpieczeń i produktów inwestycyjnych, a są to produkty, które swego czasu były źródłem łatwego i sowitego dochodu prowizyjnego.
— Wcześniej samo konto czy rachunek stanowiły platformy do ich sprzedaży powiązanej. Teraz jest zakaz sprzedaży ubezpieczeń z funduszami kapitałowymi. W zakresie produktów inwestycyjnych ograniczenia wprowadza dyrektywa MIFID2, regulująca rynek instrumentów finansowych. Najwyższy więc czas przyzwyczajać klientów do wyższych opłat za rachunki i bankowość transakcyjną — mówi Aleksander Widera.
Mariusz Zygierewicz podkreśla jednak, że choć należy spodziewać się dalszych podwyżek cen podstawowych usług bankowych, to w przypadku segmentu MŚP nie będą one duże, ze względu na ogromną konkurencję banków, które walczą o pozyskiwanie takich klientów. Jakub Bińkowski, sekretarz departamentu prawa i legislacji w Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, przyznaje, że wzrost cen usług może wpłynąć na migracje przedsiębiorców między bankami.
— Dla sektora MŚP cena usług jest jednym z kluczowych czynników, które biorą pod uwagę przy wyborze banku, więc wzrost stawek spowoduje, że będą szukać tańszych dostawców — uważa Jakub Bińkowski.