Bankrut pomoże wejść do Niemiec

Sylwia WedziukSylwia Wedziuk
opublikowano: 2014-09-02 00:00

Transakcje: Przejęcia niemieckich spółek w upadłości to sposób polskich firm na zdobycie części jednego z najbardziej hermetycznych rynków

Już od kilku lat trwa wzmożone zainteresowanie polskich firm przejęciami w Niemczech. — Ta tendencja jest szczególnie widoczna, jeśli chodzi o akwizycję spółek w stadium upadłości — zwraca uwagę dr Urszula Nartowska z kancelarii Gleiss Lutz.

FOT. Bloomberg
FOT. Bloomberg
None
None

Kryzys dał możliwości

23 sierpnia warunkową umowę takiej transakcji zawarła niemiecka spółka zależna Stomilu Sanok, producenta wyrobów gumowych. Dotyczy ona nabycia 100 proc. udziałów znajdującego się w upadłości Draftex Automotive, niemieckiego producenta m.in. uszczelek samochodowych. Wartość transakcji jest objęta tajemnicą handlową. Możliwościom przejmowania niemieckich firm w upadłości sprzyja kryzys.

— Upadłości, które nasiliły się w wyniku kryzysu finansowego, umożliwiają polskim firmom przejęcia aktywów w Niemczech i uzyskiwanie dostępu do rynku na bardzo korzystnych warunkach. Dotyczy to zarówno konkurentów jak i wytwórców produktów komplementarnych — przyznaje Urszula Nartowska. To jeden z najbardziej skutecznych sposobów na zdobycie niemieckiego rynku. I jeden z nielicznych.

— Niemcy to bardzo hermetyczny rynek — mówi Krzysztof Flak z firmy Elbud Kraków. Nawet jeżeli uda się na niego wejść, często trzeba walczyć z nastawieniem konsumentów. — Na Zachodzie konsumenci mają głęboko zakorzenione przekonanie, że powinni zaopatrywać się u rodzimych przedsiębiorców — twierdzi Robert Turowski, prokurent w I.R. T&T.Robert Turowski.

Kupno po otwarciu postępowania

Nabycie spółki w ramach postępowania upadłościowego według prawa niemieckiego jest podobne do standardowej transakcji M&A, choć trzeba się tutaj liczyć zarówno ze specyficznymi zagrożeniami, jak i możliwościami. Na pewno nabywca powinien znać i uwzględnić w swojej strategii ograniczenia, które narzuca dynamika i struktura postępowania upadłościowego.

— To może przesądzić o sukcesie akwizycji — zwraca uwagę Paweł Halwa, partner w kancelarii Schoenherr. Najczęściej syndyk w warunkach niemieckich zbywa spółkę w formie tzw. asset deal, co pozwala na przejęcie aktywów bez obciążających upadły podmiot zobowiązań.

— Ostatnio spotyka się również zbycia w formie share deal, które wymaga postanowień w planie upadłościowym dotyczących podziału dochodów ze sprzedaży pomiędzy wierzycieli, a często także współpracy kupującego w zakresie podjęcia kroków, które mają prowadzić do uzdrowienia spółki — tłumaczy Urszula Nartowska. Lepiej przy tym nie nabywać spółki przed formalnym otwarciem postępowania upadłościowego.

— Wiąże się to z dużym ryzykiem unieważnienia transakcji w późniejszym postępowaniu upadłościowym — podkreśla Paweł Halwa. Dodaje, że nabycie spółki od syndyka po otwarciu postępowania jest bezpieczne prawnie i ma dodatkowe plusy w postaci pomocy syndyka, który może włączyć się w proces renegocjowania warunków umów z załogą oraz pomóc uwolnić się od historycznych zobowiązań wobec fiskusa.

— Ponadto syndyk może wesprzeć kupującego w jego wysiłkach prowadzących do uzdrowienia spółki przejmowanej choćby przez renegocjację niekorzystnych umów, na przykład dzięki wykorzystaniu prawa wypowiedzenia umów dwustronnych — twierdzi Urszula Nartowska.

Niemieckie prawo

W procesie przejęcia niemieckiej spółki w upadłości szczególną uwagę trzeba zwrócić na proces due diligence.

— Syndyk z reguły nie akceptuje obszernych gwarancji w umowie kupna. Bardzo często są ograniczone do minimum — mówi Paweł Halwa. Dlatego kupujący powinien skrupulatnie poznać branżę i realistycznie oszacować możliwe ryzyko. Należy się także przy tym procesie liczyć ze specyficznymi formalnościami, ze względu na wymagane zgody wierzycieli i ewentualne decyzje sądu upadłościowego.

— Z punktu widzenia syndyka bezpieczeństwo transakcji jest często absolutnym priorytetem. Dlatego syndyk często żąda wpłaty ceny zakupu na przykład na konto powiernicze już przy podpisaniu umowy, a nawet przed jej podpisaniem, w celu wykazania zdecydowanej woli nabycia — twierdzi Urszula Nartowska.

Ponadto syndyk zazwyczaj nalega, żeby umowa wiążąca była podpisana w języku niemieckim i z zastosowaniem niemieckiego prawa.