
Odnosząc się do najnowszego odczytu inflacyjnego, Barkin przyznał, że inflacja normalizuje się, ale tempo spadku jest bardzo wolne.
Styczniowy wzrost cen w amerykańskiej gospodarce co prawda spowolnił, ale mniej niż zakładał rynek. Roczna inflacja CPI wyhamowała z 6,5 do 6,4 proc., ale spodziewano się wyniku na poziomie 6,2 proc. Co gorsze, podobnie było z inflacją bazową, która nie uwzględniając cen żywności i energii wskazuje na trwałość trendu. A to miernik preferowany przez Fed.
Jeśli inflacja utrzyma się na poziomie znacznie powyżej naszego celu, być może będziemy musieli zrobić więcej – powiedział Barkin, który w tym roku nie jest głosującym członkiem władz monetarnych.
W ubiegłym tygodniu FOMC podwyższył główną stopę procentową o 25 punktów bazowych do przedziału 4,5-4,75 proc. i nie wykluczył dalszych podwyżek.
Podczas gdy średnioterminowy cel inflacyjny amerykańskich władz monetarnych ustalony jest na 2 proc. rynek szacuje, że szczyt cyklu zacieśniania polityki pieniężnej wypadnie na poziomie 5,1 proc.