Będą u nas inwestować

Marta Filipiak
opublikowano: 2004-05-26 00:00

Zagraniczne inwestycje mają rosnąć tak szybko, jak nasze pożyczki zagraniczne. Najwięcej trafi do Polski.

Bezpośrednie inwestycje we wschodniej i środkowej Europie sięgną 20 mld EUR rocznie w 2004 i 2005 r. — przewiduje Bank Austria Creditanstalt (BA CA). Na Polskę ma przypadać 4,5 mld EUR (21 mld zł) w 2004 r. oraz 4,9 mld EUR (23 mld zł) do końca 2005 r. W porównaniu z sąsiadami to duże kwoty. Głównie dlatego, że mamy dużą gospodarkę. Ale to Czechy i Słowacja mają bardziej konkurencyjny rynek oraz bardziej zaawansowaną prywatyzację.

Także wartość obcych pożyczek będzie rosła.

— Zadłużenie zagraniczne nowych członków Unii zwiększy się z 254 mld EUR (1,2 mld zł) w 2003 do 280 mld EUR (1,3 mld EUR) w 2005 r. — mówi Hans Holzhacker, ekonomista Bank Austria Creditanstalt.

Ostatnio zmieniła się struktura tych zobowiązań. We wszystkich państwach, z wyjątkiem Chorwacji, zmniejszyły się długi sektora publicznego przy znacznym wzroście zobowiązań prywatnego. Tylko w Czechach i Słowacji tendencja zaczyna się odwracać na skutek wysokiego deficytu budżetowego.

BA CA zauważa gwałtowne zmniejszenie roli Międzynarodowego Funduszu Walutowego jako pożyczkodawcy. Większość krajów zadłuża się w instytucjach finansowych, u prywatnych emitentów papierów oraz w bankach komercyjnych. Łącznie udzielają oni 80 proc. kredytów zagranicznych.

— Obecne inwestycje zaowocują poprawą jakości produkcji i usług, ponieważ skupiają się na ekspansji i modernizacji — twierdzi Marianne Kager, główny ekonomista Bank Austria Creditanstalt.