Będzie zgoda na manifestacje PO i LPR w stolicy

(Paweł Kubisiak)
opublikowano: 2006-09-25 18:11

Kazimierz Marcinkiewicz z wyda zgodę na to, by 7 października w stolicy odbyły się dwie manifestacje: PO i LPR.

Pełniący funkcję prezydenta Warszawy Kazimierz Marcinkiewicz zapowiedział w poniedziałek, że wyda zgodę na to, by 7 października w stolicy odbyły się dwie manifestacje: PO i LPR.

Decyzję Marcinkiewicza w sprawie marszu LPR krytykuje kandydatka PO na gospodarza stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz; popiera ją kandydat centrolewicy Marek Borowski.

7 października ma się odbyć w Warszawie antyrządowy "Błękitny marsz" Platformy Obywatelskiej przeciwko polityce - jak mówią organizatorzy - "przekupstwa politycznego" jako metodzie budowania przez PiS koalicji. Tego samego dnia, pod hasłami przyspieszenia reform, wzmocnienia polityki prorodzinnej i sprzeciwu wobec "destrukcyjnych" działań PO ma się odbyć kontrmanifestacja poparcia dla rządu Jarosława Kaczyńskiego organizowana przez LPR.

Wydanie zgody na obydwa marsze zapowiedział w poniedziałek w radiowej Trójce pełniący funkcję prezydenta Warszawy Kazimierz Marcinkiewicz. "Jeśli w dokumentach wszystko będzie prawidłowo, jeśli to nie będzie zagrażało bezpieczeństwu Warszawy i warszawiaków, to oczywiście taka zgoda musi być wydana, bez względu na to, że pewnie oba te marsze będą agresywne" - powiedział Marcinkiewicz.

Jak ocenił, marsz PO "jest marszem agresji". "Ja bym powiedział: +paradą wyższości+" - zaznaczył Marcinkiewicz.

Głos w sprawie marszów zabrali w poniedziałek i kandydatka Platformy Obywatelskiej na prezydenta stolicy Hanna Gronkiewicz- Waltz, i jej kontrkandydat popierany przez Lewicę i Demokratów Marek Borowski, i typowany przez LPR na włodarza stolicy Wojciech Wierzejski.

Gronkiewicz-Waltz apelowała już w niedzielę o niewydawanie pozwolenia dla marszu LPR. W poniedziałkowym oświadczeniu argumentowała, że w sytuacji, gdy władze Warszawy wydały już wcześniej zgodę na manifestację PO, to powinny zaproponować Lidze inny termin. "Istnieją wszelkie formalne podstawy, aby zarządzający miastem, w trosce o dobro stolicy odrzucił wniosek LPR" - podkreśliła Gronkiewicz-Waltz.

Zapowiedź Marcinkiewicza wydania zgody określiła jako "popis urzędniczej niekompetencji i nieliczenia się z dobrem warszawiaków i miasta". Jak dodała, jest "to postawa służalcza wobec Romana Giertycha (...), człowieka, który otwarcie organizuje zamach na wolność manifestowania swoich poglądów przez ludzi Platformy Obywatelskiej, samorządowców i ruchów obywatelskich".

Podobnego zdania jest szef PO Donald Tusk. Jak powiedział na poniedziałkowej konferencji w Sopocie, Marcinkiewicz zapowiadając wydanie zgody na przemarsz Ligi, "wspiera manifestację, która protestuje przeciw prawdzie w polityce i skutecznemu rozwiązywaniu ludzkich problemów".

Apel Gronkiewicz-Waltz skrytykowali w poniedziałek inni kandydaci na prezydenta stolicy - Wojciech Wierzejski i Marek Borowski.

Wierzejski wystąpienie Gronkiewicz-Waltz nazwał uzewnętrznieniem jej "totalitarnych ciągot, aby zabronić legalnie działającej partii politycznej manifestacji swoich poglądów".

"Nie życzyłbym sobie, aby - gdyby Hanna Gronkiewicz-Waltz, nie daj Boże, została prezydentem Warszawy - te swoje antydemokratyczne, niemal rodem z Białorusi od pana Łukaszenki postulaty wdrażała w życie" - powiedział wiceszef Ligi.

Wiceszef LPR zaprzeczył jednocześnie, jakoby akcja Ligi była pomyślana jako kontra dla marszu Platformy, który nazwał "paradą". "Nie chcemy, aby przekaz do społeczeństwa był zmanipulowany, że oto cały naród popiera Platformę Obywatelską, LPR zamierza dać temu zdecydowany odpór" - zadeklarował Wierzejski.

Borowski natomiast apel kandydatki PO na prezydenta Warszawy określił jako "dziwny", a jej argumenty w tej sprawie - "argumentami zastępczymi". Zastrzegł, że on sam nie jest zwolennikiem LPR, jednak w jego opinii, Liga jest "legalnie istniejącą partią ze wszelkimi prawami, które jej przysługują".

Według zapowiedzi, "Błękitny marsz" Platformy przejdzie Nowym Światem i Krakowskim Przedmieściem na plac Zamkowy. Konkurencyjny "Marsz białej róży" Ligi ma sprzed Sejmu przejść przed gmach Narodowego Banku Polskiego na ulicy Świętokrzyskiej, a potem na plac Zamkowy.(PAP)