Belka: byłbym ostatnim, który rzuci kamień w Rostowskiego

DI, Gazeta Wyborcza
opublikowano: 2013-09-28 16:02

Marek Belka udzielił obszernego wywiadu "Gazecie Wyborczej". Mówił o gospodarce, inwestowaniu i oczywiście... o OFE.

- Rozumiem stanowisko rządu. Ze smutkiem konstatuję, że ambitny plan wzbogacenia polskiego rynku kapitałowego się nie powiódł, i byłbym ostatnim, który rzuci kamień w ministra Rostowskiego - mówi Marek Belka w weekendowym wydaniu "Gazety Wyborczej". 

Marek Belka FOT. Puls Biznesu_Marek Wiśniewski
Marek Belka FOT. Puls Biznesu_Marek Wiśniewski
None
None

Były premier, a obecnie prezes Narodowego Banku Polskiego skomentował ostatnie posunięcia rządu Donalda Tuska w sprawie OFE. Przyznał, że należał do zwolenników systemu. Co się zmieniło? 

- Byłem zwolennikiem OFE, choć nie byłem w pierwszym szeregu. Ale gdybyśmy utrzymali ten stan, który istniał w latach 1999-2010, to przez kilkadziesiąt lat, gdzieś do 2050 r., musielibyśmy zmniejszyć wydatki państwa o 1,7 proc. PKB. I w połowie obecnego wieku w OFE byłoby ok. 90 proc. PKB. To byłoby możliwe, gdyby nie wliczać tego do deficytu i długu. Eurostat nakazał wliczanie wydatków na OFE do deficytu i to uniemożliwiło kontynuację tego systemu - przekonuje polityk i ekonomista.  

Witold Gadomski z "Gazety Wyborczej" wspomniał, że emerytury bez względu na to czy z OFE, czy z ZUS i tak będą bardzo niskie, ale rząd nie przestrzega przed tym i nie stymuluje prywatnych oszczędności emerytalnych.  

- Oczywiście, priorytetem powinny być pracownicze plany emerytalne lub prywatne oszczędności w funduszach. Nie wahałbym się dla stymulowania tego wykorzystać ulg podatkowych, przed wszystkim w podatku od zysków kapitałowych, ale także w podatku dochodowym. Utrata wpływów podatkowych byłaby niewielka, a długotrwałe korzyści nie do przecenienia - odpowiada Marek Belka.  

Prezes NBP chce od rządu agresywnego wsparcia III filara. - Sukces III filara złagodziłby także niekorzystny wpływ osłabienia OFE na rynki kapitałowe w Polsce - ocenił Marek Belka.

Więcej przeczytasz w weekendowej "GW" lub TUTAJ >>