Informując o wynikach obrad, kanclerz Angela Merkel podkreśliła, że specjaliści z nowych krajów Wspólnoty mają pomóc w rozwiązaniu problemu braku fachowców, z którym boryka się niemiecka gospodarka. Jak powiedziała, od 1 listopada będą ich obowiązywać lepsze warunki podejmowania pracy w Niemczech.
W praktyce oznacza to, że niemiecki pracodawca będzie mógł zatrudnić pracownika z innego kraju bez konieczności wykazywania w agencjach pracy, iż nie znalazł on na wakujące stanowisko niemieckiego kandydata. Wcześniej niemieckie media informowały, że władze wprowadzą takie udogodnienia już od października.
Rząd w Berlinie nie podjął natomiast żadnych decyzji w sprawie ewentualnego całkowitego zniesienia ograniczeń na rynku pracy. Chroniący go obecnie okres przejściowy kończy się w maju 2009 roku, ale Niemcy mogą go przedłużyć o kolejne dwa lata.
Wicekanclerz i minister pracy Franz Müntefering poinformował, że władze podejmą decyzję na podstawie analizy sytuacji na rynku pracy, która ma zostać przeprowadzona w przyszłym roku.
„Musimy wykorzystać własny potencjał, ale jednocześnie stworzyć pewny i
solidny system kontroli zjawiska imigracji zarobkowej" - powiedział
wicekanclerz. Dodał, że sam nie jest zwolennikiem napływu zagranicznych
pracowników o niskich kwalifikacjach.
Niemiecki rząd zapowiedział też
wprowadzenie ułatwień dla zagranicznych absolwentów niemieckich uczelni. Po
ukończeniu studiów będą oni mogli w Niemczech pracować przez trzy lata w swoim
zawodzie.