Berlin i Paryż przegrały spór

Mira Wszelaka
opublikowano: 2004-07-14 00:00

Europejski trybunał anulował decyzję ministrów finansów UE o wstrzymaniu postępowania przeciw Niemcom i Francji.

Cała Europa wstrzymała oddech w oczekiwaniu na werdykt Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS), który miał rozstrzygnąć spór między Komisją Europejską a Radą UE (ministrów finansów). Sprawa dotyczyła przekraczania przez Niemcy i Francję dopuszczalnego w strefie euro 3-proc. deficytu budżetowego i tym samym złamania paktu na rzecz stabilności (kryteria z Maastricht). Komisja zamierzała zdyscyplinować oba kraje, nie wykluczając kar, m.in. finansowych. Berlinowi i Paryżowi udało się jednak zmontować koalicję na rzecz poluzowania eurokryteriów w Radzie UE, która w listopadzie 2003 r. podjęła decyzję o zawieszeniu postępowania przeciwko obu krajom. Komisja nie zamierzała składać broni i zaskarżyła ministerialną decyzję do ETS w Luksemburgu. Ten uznał decyzję ministrów finansów za niezgodną z unijnym prawem.

— Rada nie może odrzucić reguł zapisanych w traktatach ani takich, które sama ustanowiła w drodze rozporządzeń — uznał trybunał uchylając decyzję rady.

Przedstawiciele czterech krajów: Holandii, Hiszpanii, Austrii i Finlandii, które głosowały przeciwko decyzji o zawieszeniu postępowania wobec Francji i Niemiec, aż przyklasnęły. Pierwsze wyrazy zadowolenia z decyzji trybunału popłynęły z Holandii, która w tym roku przewodzi Unii.

— Decyzja ta dodaje sprawie jasności. W porozumieniu z ministrami finansów krajów członkowskich będziemy rozmawiać o tym, jakie kroki należy podjąć — komentuje William Lelyveld, rzecznik holenderskiego ministerstwa finansów.

Z kolei Gerrit Zalm, minister finansów Holandii, nie wykluczył, że konieczne będzie zorganizowanie telekonferencji ministrów finansów UE, aby przeanalizować konsekwencje orzeczenia.

— Werdykt potwierdza oczywistość, że Niemcy i Francja prowadzą politykę narzucania innym krajom swojej woli — komentuje Adam Sadowski z Centrum Adama Smitha.