Komisja Europejska chce, aby Niemcy w 2004 r. obcięły deficyt o 0,8 proc., a nie 0,6 proc. Decyzja za tydzień.
Komisja Europejska (KE) poradziła rządowi Niemiec, jak zmniejszyć deficyt budżetowy do przewidywanego przez pakt stabilizacji i rozwoju poziomu 3 proc. PKB.
Zalecenia są proste — albo obcięcie wydatków, albo podniesienie podatków. KE chce jednak, by gospodarka Niemiec, największa w UE, która właśnie trzeci rok z rzędu łamie unijne ustalenia, już w 2004 r. obcięła deficyt o 0,8 proc. Rządowe plany mówią o 0,6 proc. Różnica to 6 mld EUR (27,4 mld zł). Tylko pod tym warunkiem KE zgadza się na przedłużenie o dodatkowy rok okresu, w którym Niemcy przekroczą deficyt. W 2005 r. miałyby osiągnąć wymagane 3 proc.
„Zaostrzenie procedury byłoby nie na miejscu w związku z chęcią współpracy ze strony Niemiec” — tak Hans Eichel, minister finansów tego kraju, napisał w artykule opublikowanym we „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
Niemcy bardzo liczą, że 25 listopada, podczas spotkania ministrów finansów UE, ich stanowisko poprze przynajmniej Francja, która również złamała przepisy budżetowe.
Jednak Francja zgodziła się na żądanie KE, by deficyt do 2005 r. wrócił do przepisowych 3 proc. PKB. W zamian nie została ukarana za trzy lata łamania unijnych wymogów. Niemcom mogą pomóc jednak Włochy czy Portugalia, które również — o ile nie zacisną pasa w wydatkach budżetowych — przekroczą 3 proc. PKB. Największa gospodarka strefy euro może też liczyć na poparcie Irlandii.
— Współczuję Niemcom, bo w ostatnich latach ten kraj starał się spełniać wymogi paktu — stwierdził Charlie McCreevy, minister finansów Irlandii.