Wkład Strategii Lizbońskiej we wzrost gospodarczy pozwoli przybliżyć gospodarkę Unii Europejskiej do 3 proc. PKB. Natomiast w ciągu 10 lat, dzięki pobudzaniu konkurencyjności UE, wzrostowi zatrudnienia i ochronie środowiska, produkt krajowy brutto może wzrosnąć do 7-8 proc. - wynika z raportu Komisji Europejskiej opublikowanego w czwartek w Brukseli.
Celem Strategii Lizbońskiej, przyjętej w 2000 roku na szczycie UE w stolicy Portugalii, jest zwiększenie zatrudnienia i uczynienie gospodarki Unii najbardziej konkurencyjną na świecie do 2010 roku.
Strategia, która ma być głównym tematem spotkania szefów państw i rządów UE w przyszłym tygodniu w Brukseli, aby spełnić swój podstawowy cel, czyli uczynić z unijnej gospodarki światowego giganta, wymaga rewizji.
Na półmetku realizacji tego planu okazało się bowiem, że do 2010 Europie nie uda się prześcignąć wiodących gospodarek m.in. amerykańskiej, a takie było jej pierwotne złożenie. Wyniki, jakie osiąga unijna gospodarka są rozczarowujące - czytamy w raporcie - choć częściowo mogą być usprawiedliwione spowolnieniem całej gospodarki światowej w ostatnich latach.
Raport przygotowany przez Komisję Europejską pokazuje, jak kosztowne byłoby zaniechanie reform strukturalnych wpisanych w strategię i jak negatywnie mogłoby się to odbić na wzroście gospodarczym Unii.
Jako przykład Komisja podaje, że reforma rynku pracy i rynku towarów w drugiej połowie lat 90. przyczyniła się do wzrostu PKB o prawie 0,5 proc., natomiast liberalizacja energetyki oraz rynku telekomunikacyjnego mogłaby w długim okresie "dodać" do wzrostu gospodarczego 0,6 proc.
Z kolei liberalizacja rynku usług przyczyni się w średnim okresie do wzrostu konkurencyjności, co zwiększy wzrost PKB o 0,6 proc.; pozwoli także na wzrost zatrudnienia o 0,3 proc.
Według raportu Komisji, swoboda w zakresie świadczenia usług na terenie krajów członkowskich UE powinna spowodować bezpośrednią redukcję kosztów ich dostarczania i sprzyjać konkurencyjności między usługodawcami.