Rząd przyjął we wtorek plan przewodnictwa Polski w Radzie UE. Oficjalnie rozpocznie się ono 1 stycznia 2025 r. i potrwa sześć miesięcy.
Głównym tematem, na którym chcą się w tym czasie skupiać się polskie władze, jest bezpieczeństwo rozumiane szeroko i stojące na siedmiu filarach. To bezpieczeństwo zewnętrzne, wewnętrzne, ekonomiczne, energetyczne, żywnościowe, zdrowotne i informacyjne.
Obronność i zacieśnienie współpracy z USA
Na pierwszym miejscu wśród priorytetów polskiej prezydencji rząd postawił bezpieczeństwo zewnętrzne. Chodzi przede wszystkim o wzmocnienie obronności, w tym zacieśnienie relacji z USA w tym obszarze.
- Bezpieczeństwo zewnętrzne to przede wszystkim wzmocnienie przemysłu obronnego. Trwają dyskusje na temat wsparcia finansowego dla tego przemysłu – powiedział Adam Szłapka, minister ds. europejskich, na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.
Zwrócił uwagę, że to właśnie w czasie polskiej prezydencji odbędzie się dyskusja o nowym budżecie Unii Europejskiej na lata 2028-2034. I w naszym interesie jest, aby zaplanowano w nim więcej pieniędzy na obronność.
- Polska wydaje dziś na ten cel dużo więcej, niż wynika to z naszych zobowiązań sojuszniczych. W rozmowach z partnerami z UE to jest jedna z naszych mocnych kart, wzmacniająca naszą wiarygodność. To robi naprawdę wrażenie i widać wyraźną zmianę podejścia w państwach członkowskich – mówił Szłapka.
Unia Europejska nadal miałaby aktywnie wspierać Ukrainę. Polska tak chce kierować pracami Rady UE, by pomagać również innym państwom w ich dążeniach do członkostwa w Unii Europejskiej.
Wzmocnienie granic i gospodarki
Pod hasłem wzmocnienia bezpieczeństwa wewnętrznego polska prezydencja rozumie takie kształtowanie polityki migracyjnej, by utrudnić wykorzystywanie imigracji w wojnie hybrydowej. Ale nie tylko, w tej kategorii rząd umieszcza także wspólną unijną odpowiedzialność za usuwanie skutków katastrof naturalnych.
Dużą uwagę przywiązuje się także do bezpieczeństwa ekonomicznego, przy czym Polska rozumie je jako wzmacnianie konkurencyjności Unii Europejskiej, w tym odejście od nadmiernych regulacji. Zdaniem przedstawicieli polskich władz krępują one rozwój inwestycji w nowe technologie.
– Z naszego punktu widzenia bezpieczeństwo energetyczne to szczególnie ważny priorytet. Zależy nam na prowadzeniu takiej polityki, żeby energia była tania i dostępna, ale także, żeby uwolnić Europę od niebezpiecznych dostawców surowców – mówił minister Szłapka.
Polska chce namawiać inne kraje UE do zmiany podejścia w sprawie dekarbonizacji europejskiej gospodarki, bo według rządu nie może ona prowadzić do deindustrializacji. Gdyby tak było, Europa ryzykowałaby utratę poparcia społecznego dla walki z kryzysem klimatycznym. Polska prezydencja będzie więc wspierać prace nad taką polityką przemysłową UE, której celem będzie m.in. zapewnienie dostępu do taniej energii, ale też uproszczenie unijnych przepisów czy pogłębienie rynku wewnętrznego, zwłaszcza w obszarze usług.
Co dalej z umową z krajami Mercosur?
W czasie swojej prezydencji Polska chce doprowadzić do dyskusji nad wspólną polityką rolną. Jak mówił Adam Szłapka, celem jest wzmocnienie europejskiego rolnictwa i wspieranie jego konkurencyjności.
Ministra pytano w tym kontekście o losy umowy handlowej z krajami Mercosur, przeciwko której protestują rolnicy w Europie, w tym w Polsce.
- Z punktu widzenia Polski i Europy najważniejsze jest to, by europejskie rolnictwo było konkurencyjne, a produkcja w Europie mogła być zachowana. Umowa jest na wstępnym etapie. Negocjacje z Komisją Europejską zostały zakończone, ale przed nami kilka intensywnych miesięcy prac prawnych. Dopiero potem sprawa wróci na Radę UE - to potrwa kilka miesięcy, nie sądzę, żeby za czasów polskiej prezydencji. Nasze stanowisko wobec tej umowy jest sceptyczne – powiedział Szłapka.