Kontrolowana przez Andrzeja Grabowskiego i Jerzego Boruckiego Grupa Polmlek, znana dotąd głównie z produkcji przetworów mleczarskich (m.in. pod marką Warmia), niedawno zasłynęła oryginalną inwestycją — w zamek krzyżacki w Gniewie. To jednak nie koniec biznesowych niespodzianek z jej udziałem. Okazuje się, że właściciele Polmleku zamierzają wkrótce wejść na wart 900 mln zł rocznie rynek chipsów.
— Jesteśmy przygotowani do uruchomienia produkcji chipsów na dużą skalę. Przy pełnym wykorzystaniu mocy produkcyjnych będziemy w stanie dostarczyć na rynek chipsy o wartości nawet 200 mln zł rocznie — mówi Andrzej Grabowski, współwłaściciel Grupy Polmlek.
Plany przewidują uruchomienie produkcji już we wrześniu. Będzie prowadzona w mazowieckim Stodzewie, w zakładzie po upadłym producencie chrupek Flips, który od niedawna dzierżawiony jest przez właścicieli Polmleku za pośrednictwem spółki BGK (nie mylić z bankiem). Na rynku chipsów rządzą dziś dwaj duzi produceni zagraniczni (Frito Lay, Lorenz Snack-World), którzy nie mają liczącego się polskiego rywala. Chce nim zostać właśnie spółka BGK.
Więcej we wtorkowym Pulsie Biznesu.