BIS: banki centralne zrobiły, co mogły

Marek WierciszewskiMarek Wierciszewski
opublikowano: 2013-06-24 13:27

Banki centralne zrobiły, co mogły, a teraz piłeczka jest po stronie rządów, które muszą przeprowadzić reformy, uważa Jaime Caruana, dyrektor naczelny Banku Rozrachunków Międzynarodowych (BIS), cytowany przez portal BusinessInsider.com.

Nie minęło nawet kilka dni, odkąd laureat ekonomicznego nobla Paul Krugman ostrzegł, że zmniejszenie skupu obligacji przez Fed byłoby historycznym błędem, a z kręgów banków centralnych zaczęły dobiegać kolejne – po ubiegłotygodniowych komentarzach Bena Bernankego – sygnały, potwierdzające możliwość zaostrzenia polityki głównych banków.

- Polityka pieniężna zrobiła swoją robotę. Nadejście ożywienia sprawia, że przyszedł czas na inne środki, zmierzające do zwiększenia elastyczności i zdynamizowania gospodarek oraz ustabilizowania finansów publicznych – powiedział w poniedziałkowym wystąpieniu Jaime Caruana, dyrektor naczelny BIS, określanego mianem banku banków centralnych.

To sugeruje, że nakreślenie przez Bena Bernankego planu wyjścia z nadzwyczajnych programów wsparcia gospodarki nie było nieprzemyślaną wypowiedzią i inwestorzy muszą pogodzić się z myślą odcięcia kroplówki z Fedu. Jak zauważa Jaime Caruana bilans konsekwencji dalszego „dosypywania do pieca” coraz bardziej przechyla się na niekorzyść.

- Banki kupiły czas, jakiego prywatny i publiczny sektor potrzebują na pokryzysowe dostosowanie, ale nie mogą ich w tym zastąpić. Co więcej, takie kupowanie czasu pociąga za sobą znaczne koszty – ocenia specjalista.

Wśród nich wymienił zwiększenie trudności związanych z ponowną normalizacją polityki, zwiększenie zagrożeń dla stabilności systemu finansowego oraz pogłębienie niewłaściwej alokacji kapitału. Wreszcie skrajnie łagodna polityka Fedu naraża inne gospodarki (zwłaszcza kraje wschodzące i małe otwarte gospodarki rozwinięte) na napływy kapitału, skutkujące powstaniem baniek spekulacyjnych i zwiększające ryzyko nagłego odpływu kapitałów za granicę.

- Bank centralne zrobiły dużą część roboty rządów, dźwigając światową gospodarkę z kolan. Ten etap dobiega jednak końca. Miejmy nadzieję, że gospodarka nabrała dostatecznej prędkości, by wyrwać się z kryzysu – komentuje portal BusinessInsider.com.