Nazwę Vastpoint powinni zapamiętać założyciele start-upów na wczesnym etapie rozwoju, którzy chcą rozwijać je międzynarodowo. Właśnie takich spółek szukają Aleksandra Pędraszewska, Zuzanna Brzosko i Karolina Kukiełka. Pierwszy raz będą wspólnie inwestować, mają już jednak doświadczenie w prowadzeniu start-upów, pracy w funduszach VC i wielkich koncernach.
Mają też pieniądze - 80 mln zł, w tym 77 mln zł od Polskiego Funduszu Rozwoju w ramach programu Otwarte Innowacje - oraz ambitne plany: zamierzają współpracować z największymi funduszami VC.
Brytyjska kolebka polskiego funduszu
Założycielki Vastpointu spotkały się w Wielkiej Brytanii kilkanaście lat temu.
- Poznałam Karolinę na polskiej konferencji LSE Forum w Londynie. Okazało się, że mieszkamy w tym samym budynku. Budowałam wtedy swój start-up, a Karolina pracowała w funduszu VC. Zuzannę spotkałam wcześniej. Kiedy przyjechałam do Cambridge na studia licencjackie, rozpoczynała doktorat i prowadziła najpopularniejszy klub dla przedsiębiorców - Cambridge University Entrepreneurs. Jako młoda studentka byłam pod ogromnym wrażeniem, że Polka stała na czele stowarzyszenia, które podejmowało tak ciekawe inicjatywy i inwestowało w start-upy – wspomina Aleksandra Pędraszewska.
Później ich ścieżki zaczęły się przecinać zawodowo. Aleksandra Pędraszewska i Zuzanna Brzosko w tym samym czasie zaczynały przygodę ze start-upami.
Aleksandra Pędraszewska to współzałożycielka brytyjskiego start-upu VividQ, który pozyskał w sumie ponad 20 mln USD. Po sześciu latach odeszła ze spółki i została szefową działu odpowiedzialnego za zagrożenia związane ze sztuczną inteligencją w ElevenLabs. W ostatnim roku angażowała się w inwestycje anielskie w start-upy z obszaru AI.
Zuzanna Brzosko w Wielkiej Brytanii pracowała w dziale analiz kapitałowych Pharma & Biotech w banku Goldman Sachs, współtworzyła start-up biotechnologiczny Sixfold Bioscience oraz była odpowiedzialna za strategię korporacyjną w farmaceutycznym gigancie Eli Lilly w Stanach Zjednoczonych.
Karolina Kukiełka też ma za sobą historię startupową. W Niemczech założyła sklep online Evencki, sprzedający tekstylia premium, natomiast w Wielkiej Brytanii przez siedem lat pracowała w funduszu InReach Ventures, skupiającym się na spółkach na wczesnym etapie rozwoju.
- Pomysł na wspólny fundusz powstał z połączenia naszych różnych doświadczeń. Program PFR dał okazję, żeby zrobić coś nowego na polskim rynku. Chęć powrotu do Polski dodatkowo zmotywowała nas, by działać stąd – mówi Karolina Kukiełka.
Jak zainteresować światowych gigantów
Fundusz ulokuje 80 mln zł w kilkunastu spółkach i przyciągnie co najmniej 44 mln zł kapitału prywatnego. Zgodnie z programem PFR Otwarte Innowacje dobierze indywidualnie koinwestorów dla każdego ze start-upów.
- Ważna jest dla nas współpraca z innymi funduszami VC. Zamierzamy przede wszystkim zachęcić do inwestowania w Polsce topowe fundusze amerykańskie i europejskie, które wcześniej jeszcze nie wchodziły na rynek polski we wczesnoetapowe inwestycje, bo nie miały partnerów, z którymi mogły pracować. Rozmawiamy z jednym z głównych partnerów funduszu Andreessen Horowitz [A16Z - red.], w związku z jego inwestycją w ElevenLabs. Obecnie w naszym regionie działają też dwie osoby zwane scoutami. Nie należą formalnie do zespołu inwestycyjnego A16Z, ale polecają start-upy komitetowi inwestycyjnemu. Jesteśmy z nimi w kontakcie i ustalamy, jak polskie firmy mogą się pozycjonować, by wzbudzić zainteresowanie A16Z na wczesnym etapie – mówi Aleksandra Pędraszewska.
W Europie Andreessen Horowitz prowadzi fundusz Speedrun, skoncentrowany na bardzo młodych spółkach. Zainteresowanie regionem wykazuje też londyńskie biuro amerykańskiej Sequoi. Vastpoint prowadzi rozmowy z partnerami i scoutami oraz przygotowuje wydarzenia w Polsce skierowane do zespołów największych europejskich instytucji finansowych.
- Dla światowych funduszy VC Polska bardzo długo była drugorzędna. Dziś jest to rynek z dużym potencjałem, a dzięki doświadczeniu naszego zespołu wiemy, jak dobrze przygotować start-up, aby po 12 miesiącach mógł rozpocząć rozmowy z takimi funduszami jak Sequoia, Index czy Accel – mówi Karolina Kukiełka.
Podkreśla, że liczy się, by start-up miał produkt o potencjale globalnym. To warunek konieczny, by zachodnie fundusze wykazały zainteresowanie.
- Widziałyśmy, jak wyglądają najlepsze inwestycje w USA czy Wielkiej Brytanii, jakie cechy mają zespoły, jak powinny być przygotowane produkty i plany wejścia na rynek – zaznacza Karolina Kukiełka.
Pierwsze start-upy już namierzone
Aleksandra Pędraszewska zwraca uwagę, że Vastpoint ma jasno określony zasięg działania, etap rozwoju spółek, w które zainwestuje, oraz trzy główne obszary technologiczne.
- Moje doświadczenie koncentruje się na sztucznej inteligencji, Zuzanna patrzy na start-upy healthtechowe, a Karolina na B2B i software. Będziemy inwestować w polskie lub międzynarodowe start-upy operujące w Polsce. Interesuje nas etap, kiedy spółka ma swój pierwszy produkt i zaczyna wchodzić na rynek – mówi Aleksandra Pędraszewska.
W przeciwieństwie do wielu inwestorów Vastpoint interesuje się także spółkami tworzącymi produkty konsumenckie. Jak podkreślają zarządzające funduszem, sztuczna inteligencja całkowicie zmieniła branżę B2C, która wcześniej była trudna ze względu na dystrybucję produktów i wysokie koszty marketingu.
Vastpoint zbuduje portfolio około 15 firm. Wkład kapitałowy w każdą z nich wyniesie około 5 mln zł, ale najwyższe kwoty zarezerwowane są dla najlepiej rokujących start-upów. Pierwsze start-upy już zostały wytypowane. Wstępne rozmowy z firmami rozpoczęły się przed oficjalnym startem funduszu.
- Obecnie obserwujemy kilkanaście projektów, a rozmowy z trzema zespołami są już bardzo zaawansowane. To dwie firmy trenujące własne modele AI i jedna tworząca oprogramowanie w sektorze healthtech - mówi Aleksandra Pędraszewska.
Firmy trafiły do Vastpointu dzięki sieci kontaktów i rekomendacji. Kontakty wśród zagranicznych inwestorów Vastpoint zamierza też wykorzystać, by ułatwić start-upom zebranie kolejnych rund finansowych.
Dążyć do sukcesu, akceptując porażki
Założycielki Vastpointu chcą pomagać start-upom, w które zaangażują się kapitałowo. Zaznaczają jednak, że to założyciele prowadzą firmę, ale one dzięki doświadczeniu mogą dostrzec potencjalne błędy i określić, gdzie jest ryzyko, a gdzie szansa na rozwój.
Ciekawe jest ich podejście do ryzyka.
- Venture investing powstał, by wspierać firmy bardziej ryzykowne, które nie mogą liczyć na kredyt bankowy. Wiele funduszy jednak ocenia ryzyko w niewłaściwy sposób. Oczywiście żaden inwestor nie inwestuje, zakładając porażkę start-upu. Każda inwestycja musi mieć potencjał, by być najlepsza, zwrócić fundusz i przynieść sukces zarówno start-upowi, jak i funduszowi – podkreśla Aleksandra Pędraszewska.
- W polskiej kulturze brakuje przyzwolenia na porażki czy testowanie nowych pomysłów, jeśli istnieje ryzyko niepowodzenia. Mając doświadczenie przedsiębiorcze i wiedząc, jakie trudności mogą się pojawić po drodze, chcemy budować z firmami partnerskie relacje. Chodzi o transparentność, by nie ukrywać problemów i móc je wspólnie rozwiązywać, zamiast udawać, że wszystko jest idealnie – mówi Karolina Kukiełka.

Czy pojawienie się nowych funduszy wystarczy, by przyspieszyć rozwój polskiego rynku VC?
Podpisanie przez PFR Ventures umów z kolejnymi zespołami VC to pozytywny sygnał dla rynku, zwłaszcza że wybrane fundusze mają doświadczenie w inwestycjach i zarządzaniu spółkami technologicznymi.
Jednak nie liczba funduszy ani wolumen przelewanych pieniędzy zdecyduje o stanie polskiego VC. W Polsce hamulcowym rozwoju tego rynku pozostają kompetencje zespołów oraz jakość instytucji, które wyznaczają ramy współpracy i rozdzielają pieniądze. Strategia państwa jest ambitna - cel podniesienia udziału inwestycji VC w PKB z 0,05 proc. do 0,3 proc. do 2035 r. jest potrzebny. Bez rewolucyjnej zmiany działania będzie ekstremalnie trudny do osiągnięcia.
Dobrze byłoby przyspieszyć profesjonalizację kadr, zwiększyć ich skłonność do ryzyka i sprawić, by działały bardziej jak spółka technologiczna, a nie jak urząd. W skrócie: bez poprawy instytucji nie dojedziemy do tego wskaźnika w założonym w strategii czasie.
Jak zmiany powinny wyglądać w praktyce?
Byłoby dobrze, gdyby każdy fundusz VC miał w gronie zarządzających ludzi, którzy sami budowali firmy, najlepiej start-upy - nawet jeśli to doświadczenie nie zakończyło się sukcesem. Ważne, aby była to rola pierwszoplanowa. Analiza funduszy jak A16Z, Sequoia lub lokalnie Smok pokazuje, że doświadczenie founderskie wśród partnerów zarządzających podnosi jakość podejmowanych decyzji inwestycyjnych i egzekucji w procesie budowania wartości po inwestycji.
Kolejna kwestia to sprawniej działające instytucje odpowiedzialne za dystrybucję kapitału: sprawne i transparentne procedury PFR, PARP, NCBR, proaktywna postawa, selekcja zespołów, governance, raportowanie, przejrzyste zasady koinwestycji z prywatnym kapitałem oraz realne przyciąganie międzynarodowych współinwestorów do rund w Polsce. Tu akurat widać postęp, bo PFR jako fundusz funduszy w CEE systemowo stara się budować rynek, a ostatnie ogłoszenia o współpracy z funduszami zwiększają dostępność kapitału na etapie pre-seed/seed. Nadal jednak procedury po stronie publicznej i tempo decyzyjne pozostawiają wiele do życzenia. W mojej ocenie dobrze funkcjonujący fundusz funduszy musi być bardziej proaktywny, mocniej zabiegać o dobre zespoły.
Jakie czynniki mogą warunkować sukces funduszu VC?
Po funduszach zasilanych pieniędzmi publicznymi nie należy oczekiwać kosmicznych zwrotów już w pierwszym cyklu. Jeśli jednak partnerzy funduszu podejdą do pracy z pokorą, będą się uczyć, nie będą ograniczani wymogami administracyjnymi i będą mądrze koinwestować z lepszymi od siebie, to zbudują profesjonalne zespoły kolejnych generacji. Tak wyglądała ewolucja wielu innych rynków - od Skandynawii po Izrael. Polska nie jest wyjątkiem i powinna brać przykład z liderów tych zmian.
Nowe fundusze i zespoły zarządzających to dobry znak. Ale prawdziwą dźwignią nie jest ile i za ile, tylko to, kto inwestuje, jak pracuje z założycielami firm i w jakim środowisku instytucjonalnym. Jeżeli to zrobimy dobrze, wskaźnik udziału VC w PKB ze strategii 2035 przestanie być tylko tabelką, stanie się realnym wynikiem w zasięgu ręki. Droga do osiągnięcia tego ambitnego celu jest jednak jeszcze daleka.
W 2024 r. PFR Ventures rozpoczął inwestowanie 2,1 mld zł w ramach programu Fundusze Europejskie dla Nowej Gospodarki (FENG). Pieniądze te mają zasilić około 40 funduszy. Do tej pory ogłoszono nazwy 12 wehikułów. Są to: 24Ventures, 4Growth, Aegis Capital, Digital Ocean Ventures Starter, Hard2beat, iif.vc, Kogito Ventures, Lowercap, Momentum Capital Partners, Navivo, Tar Heel Capital Pathfinder, Vastpoint. Wybrano już jednak kolejne zespoły zarządzające - pod tym względem program jest już niemal na półmetku.