Większość rynków biurowych w regionie Europy i Bliskiego Wschodu powinna przetrwać krótki wstrząs lub nawet dłuższe spowolnienie gospodarcze. Według portalu Colliers’ COVID-19 Insights, około 60 proc. tych rynków, w tym także polski, na początku 2020 r. bardziej sprzyjało deweloperom i właścicielom nieruchomości, z których większość liczyła na wzrost stawek czynszowych. Sprzyjały mu niski poziom pustostanów i niewielka dostępność biur. Sytuacja wywołana przez rozprzestrzenianie się koronawirusa zmniejszyła popyt i można spodziewać się jej wpływu na warunki najmu.

— Można przypuszczać, że obecna sytuacja przyczyni się do zmiany trendów na rynku — w kolejnych latach będziemy obserwowali większy udział renegocjacji umów. Moim zdaniem również mobilizacja firm do pracy zdalnej może mieć przełożenie na liczbę wynajmowanych metrów w przyszłości — mówi Paweł Skałba,
senior partner, dyrektor działu powierzchni biurowych w Colliers International. Niedawny wzrost liczby umów przednajmu na rynkach biurowych w naszym regionie może zostać tymczasowo zahamowany. Są też jednak rokowania bardziej optymistyczne dla deweloperów i właścicieli biurowców. Biorąc pod uwagę,że podaż nowoczesnych powierzchni biurowych prawdopodobnie osłabnie przez niższą aktywność budowlaną, firmy najemców będą się trzymać swoich planów dotyczących najmu powierzchni. Wobec tego na rynku nadal będzie odczuwalny niedobór dostępnych nowoczesnych i zrównoważonych przestrzeni biurowych.
— Obecnie w Warszawie powstaje około 830 tys. m kw. powierzchni biurowej, w Polsce — około 1,5 mln m kw. Z naszej wiedzy wynika, że większość inwestycji wciąż jest realizowana. Deweloperzy dbają o bezpieczeństwo i zdrowie pracowników poprzez wprowadzanie przepisów i ograniczeń na placach budowy. Mogą oczywiście pojawić się opóźnienia w realizacji projektów, ale trudno obecnie mówić o konkretnych datach, ponieważ sytuacja jest bardzo dynamiczna — komentuje Paweł Skałba.