Biznes o zapachu lawendowych pól

Magdalena Mastykarz
opublikowano: 2016-11-13 22:00

Pasja związana z kwiatami przekłada się na zysk. Spółka spod Torunia łączy uprawę roślin z artystycznym rękodziełem

Zwiedzając polskie zakątki, często można natrafić na scenerie przypominające Prowansję — a to za sprawą coraz popularniejszych w Polsce plantacji lawendy. Początkowo uprawiana hobbystycznie na balkonach i w przydomowych ogródkach, powoli zajmuje coraz większe areały i staje się sposobem na biznes. Swoją namiastkę Prowansji w Grębocinie pod Toruniem stworzyli Agnieszka i Zbigniew Majewscy, założyciele Lawendy Pod Trójką.

WIELE ZASTOOWAŃ: Agnieszka i Zbigniew Majewscy, założyciele Lawendy Pod Trójką, współpracują m.in. z florystami, którzy wykorzystują lawendę do dekoracji ślubnych i innych imprez okolicznościowych.
Wojciech Szabelski

Tysiąc krzaków

Na pomysł uprawy lawendy wpadli w 2014 r.

— Zaczynaliśmy od zaledwie 350 krzaczków lawendy lekarskiej i pośredniej zwanej też lawandyną, które można uprawiać w naszej strefie klimatycznej — mówi Agnieszka Majewska. Mieli ziemię oraz infrastrukturę gospodarstwa rolnego, więc koszt początkowy ograniczył się do zakupu sadzonek lawendy i działań marketingowych, co zamknęło się w kwocie 15 tys. zł.

— Nie mając zaplecza rolniczego, należy doliczyć koszt kilkuset tysięcy złotych — dodaje Agnieszka Majewska. Zaczęli od sprzedaży bukietów oraz suszu lawendowego.

— Pierwszymi klientami byli przyjaciele i rodzina. Naszą lawendową ofertę kierowaliśmy początkowo do mieszkańców Torunia i okolic, biorąc udział w lokalnych imprezach plenerowych — mówi Agnieszka Majewska. Dziś na lawendowym polu w Grębocinie rośnie ponad tysiąc krzaczków lawendy w kilkunastu odmianach, które różnią się wielkością, pokrojem, a przede wszystkim kształtem, kolorem kwiatostanu, zapachem i zastosowaniem. Lawenda trafia do kwiaciarni i jest sprzedawana przez internet.

Edukacja rynku

Zastosowanie lawendy może byś bardzo różne, a plantatorzy wzbijają się na wyżyny kreatywności, szukając sposobu wykorzystania tej rośliny. Większość z nich nie tylko tworzy i sprzedaje bukiety — co jest podstawową działalnością wszystkich zajmujących się lawendą — ale też stara się łączyć uprawę z artystycznym rękodziełem. Lawenda Pod Trójką poza bukietami oferuje wianki, woreczki z suszem i lawendowe wrzeciona. — Współpracujemy też z florystami, którzy wykorzystują lawendę do dekoracji ślubnych i innych imprez okolicznościowych oraz tematycznych — przybliża Agnieszka Majewska. W fioletowej scenerii pod Toruniem często odbywają się sesje fotograficzne — ślubne, niemowlęce i rodzinne. Ze swoimi lawendowymi kompozycjami, a także wiedzą dotyczącą uprawy tej rośliny w wersjidomowej Majewscy jeżdżą również na rozmaite targi i imprezy plenerowe. W ten sposób przyczyniają się do tworzenia lawendowego rynku w Polsce. Ten dopiero powstaje, wciąż jest słabo znany — ludzie mało wiedzą na ten temat.

— W lipcu zorganizowaliśmy też pierwsze warsztaty, w trakcie których uczestnicy poznali sekrety uprawy lawendy, a następnie własnoręcznie ścinali kwiaty, z których później przy wsparciu florystki wykonywali lawendowe wianki — dodaje Agnieszka Majewska.

Kreatywna konkurencja

Pomysłów na sprzedaż lawendy nie brakuje — wiele z nich już dziś wprowadza w życie konkurencja. W Polsce jest obecnie ponad 20 plantacji, a na wielu z nich wytwarza się lawendowe: odstraszacze na komary, odświeżacze do prania, olejki, kosmetyki, pachnące świece, zdrowe poduszki do spania czy też mieszanki przypraw. Pokryte fioletowym kwiatem pola są też atrakcyjną scenerią dla agroturystyki, co trafnie zdiagnozowali i wdrożyli w życie właściciele Lawendowej Osady w Przywidzu na północy Polski. Jeszcze bardziej oryginalnie do tematu podeszli twórcy Lawendowego Pola, którzy założyli Lawendowe Muzeum Żywe — „etnograficzny przystanek edukacyjny i warsztatowy, w którym można zasmakować powrotu do wiejskich czasów minionych”.