Technologiczna rewolucja nie daje alternatywy — firmy, które się na nią nie zdecydują znikną, a w najlepszym przypadku stracą znaczenie i wylądują na marginesie rynku. Prawie połowa przedsiębiorców jest tego świadoma.

— 45 proc. firm obawia się, że w ciągu najbliższych 5 lat straci przewagę konkurencyjną z powodu przestarzałego zaplecza technologicznego bądź ze względu na nowych graczy na rynku, którzy śmiało sięgają po zdobycze technologii i z nich korzystają. Nie jest to obawa jedynie polskich przedsiębiorców. W podobnych nastrojach są też zagraniczni biznesmeni — mówi Radomir Bordon, dyrektor technicznego wsparcia sprzedaży firmy Dell EMC w regionie Europy Środkowej i Wschodniej.
Wielka akcja
Tylko 5 proc. przedsiębiorstw traktuje cyfrową transformację jako element własnego DNA — kodu określającego ich byt w świecie biznesu.
— To bardzo mało. Ogół polskich firm opóźnia się w wykorzystaniu szans, jakie stwarzają im nowoczesne technologie. Przyglądają się cyfrowej zmianie, wyrażają zainteresowanie nią, ale są wierni postawom zachowawczym i ostrożnie inwestują w technologie — podkreśla Radomir Bordon.
Poważną przeszkodą jest dla przedsiębiorców „przeładowanie informacjami”. Co to oznacza?
— Trudno uporządkować dostępne informacje w bazę wiedzy, niezbędną dla przeprowadzenia zmiany. W związku z tym brakuje świadomości, a bez niej trudno po omacku czegokolwiek dokonać — diagnozuje Dariusz Piotrowski, dyrektor generalny firmy Dell EMC w Polsce.
Wśród małych i średnich firm wciąż pokutuje podejście, że trzeba mieć, posiadać — serwer, komputer, sieć, urządzenia peryferyjne, itd. Tymczasem zachodni przedsiębiorcy już dawno temu się zorientowali, że wcale nie trzeba mieć. Bardziej opłaca się — i to pod wieloma względami — korzystać z usług.
— Nasi biznesmeni nie doceniają znaczenia technologii w biznesie. Stąd się biorą nierzadko spotykane praktyki wydawania niemałych sum na marmury i dywany, co łączy się w jednym czasie z piractwem komputerowym. Trudno liczyć na cyfrową zmianę w firmie, która wydaje krocie na reklamę, podczas gdy pracownicy używają komputerów ze zdezaktualizowanymWindowsem — komentuje Dariusz Piotrowski.
Jak to zmienić? Potrzebne jest, jego zdaniem „przeoranie świadomości”, czyli jakaś wielka akcja marketingowo — edukacyjna przygotowana przez dostawców IT.
Tyłem do technologii
Na konferencji Dell Technologies Forum powtarzano jak refren, że żyjemy w czasach rewolucyjnych zmian modeli biznesowych, które napędzane są przez nowe technologie. Jednak transformacja cyfrowa jest na tyle złożonym i wieloaspektowym procesem, że przykłady przeprowadzenia jej z sukcesem są wciąż zwiastunami, które zachęcają i wyznaczają trend, a nie potwierdzeniem dawno już uznanej prawidłowości.
— Stoimy przed zmianą, czeka nas wiele pracy, a wcześniej mozolne budowanie niezbędnej świadomości, edukowanie zmierzające do przekonania decydentów, by postanowili poprawiać efektywność biznesu z pomocą nowych technologii — twierdzi Radomir Bordon.
Nie sposób przecenić roli edukacji, ale w praktyce zmianę podejścia do IT napędzają trzy następujące czynniki: wymagania kontrahentów, partnerów biznesowych i nabywców, wymagania wynikające z rynkowej konkurencji i wewnętrzne nastawienie wynikające ze strategii biznesowej, która definiuje IT nie jako zaplecze, czynnik wspierający biznes i będący zarazem określonej wielkości kosztem, ale jako czynnik stymulujący rozwój biznesu.
— W Polsce liderami transformacji cyfrowej są banki. Dlatego coraz częściej można spotkać takich prezesów, którzy przyznają, że kierują nie bankiem, ale organizacją technologiczną — wskazuje Radomir Bordon.
Badanie Digital Transformation Index dało firmie Dell EMC okazję do kontaktu z działami IT i z decydentami w firmach. Było okazją do poznania potrzeb rynku, ale i do edukowania.
— Nie jest tak, że biznes staje tyłem do nowych technologii. Jednak firmy skupiają się na inwestycjach w oprogramowanie, a to zaledwie pierwszy kroczek. Przecież współczesne IT to nie tylko oprogramowanie, ale też grafika, administracja systemami i bazami danych, analityka, algorytmy, itd. Dopóki firmy nie przymierzą się do stworzenia wizji przebudowy całego środowiska IT to wciąż będą tkwić na etapie początkowym — podkreśla Dariusz Piotrowski.
Transformacja w powijakach
Jedynie 5 proc. firm w Polsce znajduje się w czołówce przedsiębiorstw przechodzących cyfrową zmianę — wynika z tegorocznej, drugiej edycji, badania Digital Transformation Index przeprowadzonego przez Dell Technologies razem z Intelem na próbie około 4 tys. decydentów biznesowych z 42 krajów, w którym wzięło też udział stu prezesów i menedżerów dużych i średnich firm z Polski. Poprzednią edycję przeprowadzono w 2016 r., a pełne wyniki tegorocznej zostaną ogłoszone na początku 2019 r. Już dziś wiadomo jednak, że polski biznes pozostaje w tyle. Cyfrowe przedsiębiorstwo to kusząca wizja, bo oznacza szybkie wykrywanie nowych możliwości dla biznesu, elastyczne wdrażanie innowacji, działanie w sposób przejrzysty i godny zaufania, staranną i spersonalizowaną obsługę klientów, ciągłą dostępność i realizację zadań w czasie rzeczywistym. Dlaczego więc polski biznes tak słabo sobie radzi z cyfrową transformacją? 91 proc. respondentów wskazuje na poważne przeszkody.
Najważniejsze z nich to: utrudniające transformację zmiany w ustawodawstwie i przepisach, brak środków w budżecie i odpowiednio przygotowanego personelu, nadmiar informacji, brak wsparcia zmiany ze strony kierownictwa i brak spójnej strategii transformacji cyfrowej. Na szczęście na narzekaniu się nie kończy. 73 proc. respondentów zgadza się, że potrzebna jest transformacja cyfrowa w szerszym zakresie, niż dotąd. Aż 63 proc. z nich uważa, że to ich firmy dokonają zmian na rynku i na nowo zdefiniują swoją na nim pozycję, a nie zostaną do tego zmuszone. Jednak tylko 24 proc. odpowiada na potrzebę cyfrowej transformacji i wdraża zmiany, a aż 34 proc. badanych nie jest jej w ogóle świadoma. Największą grupę stanowią „ostrożni”, czyli firmy, które „coś robią”, ale nie mają znaczących osiągnięć.