Pierwsze biznesowe kroki Aneta Stacherek stawiała w rodzinnym przedsiębiorstwie sprzedającym markową bieliznę. Zarządzała siecią siedmiu sklepów w galeriach handlowych w największych miastach Polski. Po 10 latach pracy w firmie rodziców poczuła, że nie chce tego robić do końca życia. Powróciła do studenckich marzeń o własnym biznesie, a kierunek i branżę podpowiedziała jej sytuacja życiowa.
Odnaleźć niszę

– Byłam wtedy w drugiej ciąży, więc żyłam problemami mam. Widziałam, że oferta naturalnych kosmetyków dla kobiet w stanie błogosławionym wciąż jest niewielka – królowały porady w stylu „smaruj się oliwą z oliwek”. Pomyślałam, że to nisza, w którą wejdę z własnym biznesem – wspomina Aneta Stacherek.
Firmę Bellamama założyła z oszczędności. W zarządzaniu przedsiębiorstwem pomagał jej życiowy partner Paweł Kibalczyc. W 2017 r. wypuścili trzy produkowane w Polsce naturalne kosmetyki do pielęgnacji. Aneta Stacherek przyznaje, że wiele dało jej doświadczenie, jakie zdobyła, zarządzając sklepami rodziców. Nauczyła się tam odpowiedniej organizacji, współpracy z ludźmi i prowadzenia negocjacji.
– Musiałam dbać o każdy szczegół, zaczynając od wyglądu salonów przez dobór i ekspozycję kolekcji po rekrutowanie, zatrudnianie i szkolenie pracowników. To doświadczenie wykorzystałam we własnej firmie. Udawało mi się utrzymywać bliski kontakt z klientkami, poznawać na bieżąco ich opinie o produktach i potrzeby, a to wymagająca grupa – mówi Aneta Stacherek.
Kosmetyki Bellamama były dostępne tylko w internecie, co okazało się idealnym rozwiązaniem w czasie pandemii.
Biznes się kręcił, więc chcieli go rozwijać. Kobiety, które w ciąży używały ich produktów, deklarowały, że także później chciałyby korzystać z podobnych. Aneta Stacherek i Paweł Kibalczyc pomyśleli więc o stworzeniu nowej linii kosmetyków dla kobiet w wieku 25–45 lat. W 2020 r. wpadli na pomysł marki Lajuu, przekształcenia nazwy firmy i wzięcia pod jej skrzydła także Bellamamy.
Finansowanie społecznościowe

Plany Lajuu od początku były ambitne. Potrzebowali funduszy do ich zrealizowania i pomysłu marketingowego, by dobrze wystartować. Zdecydowali się na skorzystanie z crowdfundingu udziałowego i współpracę z gwiazdą mediów.
– Widzieliśmy, że crowdfunding udziałowy się sprawdza. Pozwala niewielkim podmiotom zdobyć gotówkę i zbudować społeczność udziałowców jako ważne ciało doradcze. Zależało nam na inwestorach, którzy się z nami identyfikują i mają doświadczenie mogące się przydać w naszej działalności. Bierzemy ich zdanie pod uwagę i widzimy w nich naszych przyszłych ambasadorów – mówi Aneta Stacherek.
Emisją akcji i całą organizacją zajmuje się Beesfund – największa polska platforma crowdfundingu udziałowego. Sprzedaż akcji Lajuu ruszyła w połowie kwietnia i zgromadziła już 133 inwestorów i prawie 250 tys. zł. Do 17 lipca planują zebranie całej potrzebnej kwoty, czyli 995 tys. zł, stanowiącej 11 proc. całkowitych udziałów w firmie. Dzięki temu sfinansują nie tylko promocję i produkcję pierwszej linii kosmetyków, lecz także następnych – niebawem Lajuu wypuści linię kosmetyków dla mężczyzn i własne szoty witaminowe.
– Chcemy być firmą, która dostarcza produkty holistycznie dbające o skórę, stąd pomysł na suplementy witaminowe wspierające ją od środka – podkreśla Aneta Stacherek.
W następnych trzech, czterech latach nie wykluczają wejścia ze sprzedażą akcji na NewConnect.
Celebryta to nie tylko twarz

Drugi pomysł na Lajuu to współpraca z celebrytą, dlatego pierwsze kosmetyki wypuszczają wspólnie z Weroniką Rosati. Aktorka nie jest tylko twarzą reklamującą produkt, lecz menedżerką zaangażowaną w jego powstawanie: dostała funkcję dyrektor kreatywnej, brała udział w testowaniu produktów, a jej opinie i oczekiwania zostały wzięte pod uwagę przy opracowywaniu zapachów i składu kosmetyków.
– W ostatnim czasie coraz więcej ludzi wzoruje się na influencerach, lubi podglądać gwiazdy i je naśladować, uznaliśmy więc, że dobra współpraca z kimś takim bardzo pomoże nowej marce. Dobra, czyli oparta na szczerości i uczciwości przekazu – mówi właścicielka Lajuu.
Wybrali Weronikę Rosati, ponieważ szukali rozpoznawalnej Polki mieszkającej w ciepłym miejscu, a aktorka od wielu lat mieszka w Los Angeles. Ich zdaniem osoba kojarzona z ciepłym klimatem jest wiarygodna jako współtwórca i promotor linii kosmetyków brązujących premium, w których w składzie jest woda kokosowa sprowadzana m.in. z Hawajów. Zadbali też o badania i certyfikat roślinnego pochodzenia: naturalne składniki stanowią 95–96 proc. formuły ich kosmetyków. Wszystkie produkty są wegańskie, nietestowane na zwierzętach i sprzedawane w szklanych opakowaniach, które można poddać recyklingowi.
– Zależało nam na aktywnym działaniu kosmetyków, dlatego nie tylko nadają skórze zdrową opaleniznę, lecz także ją odżywiają, nawilżają i liftingują – wymienia Aneta Stacherek.
Ambitne plany

Sprzedaż w sklepie internetowym ruszy 31 maja – w przyszłości kosmetyki pojawią się także w sieciach drogeryjnych. Na razie w ofercie Lajuu jest balsam brązujący, samoopalacz i serum brązujące do twarzy oraz krem do twarzy zapowiadający kolejną serię – antyoksydację. W planach są kolejne produkty obu linii, w tym kremy na dzień i na noc oraz balsamy do ciała. Podobnie jak kosmetyki Bellamama także Lajuu są opracowywane i produkowane w Polsce. Według założeń biznesplanu sprzedaż w tym roku ma osiągnąć 2 mln zł, w przyszłym – 6 mln.
Do współpracy przy linii produktów dla mężczyzn także chcą zaprosić celebrytę, ale nie ujawniają jeszcze nazwiska. Podobnie ma być rozwijana Bellamama, w której ofercie znajdują się kosmetyki dla mam tuż po porodzie.
Po godzinach

Zarówno Lajuu, jak i Bellamama wypełniają dużą część życia Anety Stacherek. Bizneswoman podkreśla, że praca w branży kobiecej to jej wielka pasja. Cały wolny czas poświęca dzieciom, dlatego musiała ograniczyć zaangażowanie w kolejną pasję: pomoc zwierzętom. Stara się jednak wspierać finansowo psy, koty i konie za pośrednictwem Fundacji Animals. Miłość do zwierząt wpaja również dzieciom.
Nie zrezygnowała natomiast ze sportu: codziennie biega lub trenuje w inny sposób.
– Bez codziennej dawki ruchu chyba bym zwariowała – mówi przedsiębiorczyni.