Od 15 kwietnia godzin południowych z uwagi na niebezpieczeństwo dla lotów związane z chmurą pyłu powulkanicznego zamykany jest ruch lotniczy w poszczególnych krajach europejskich. Początkowo zablokowane były lotniska w Wielkiej Brytanii, obecnie brak jest ruchu lotniczego w większości krajów północnej części Europy. Zakres utrudnień rozszerza się w kierunku południowym. Oczekuje się, iż wkrótce zamknięte będą lotniska w Szwajcarii, Czechach i na Węgrzech.

Komentuje Łukasz Wardyn, dyrektor zarządzający City Index na Europę Środkową i Wschodnią:
Zamknięcie przestrzeni powietrznej zaczyna doskwierać przychodom głównie linii lotniczych oraz w mniejszym znaczeniu operatorom turystycznym i lotniskom. Inwestorzy nieśmiało reagują na sytuację. Akcje British Airways spadły od momentu pierwszych doniesień o możliwości zamknięcia lotnisk z 246 do 238 pensów. Mocniejsze spadki dotknęły Ryanair. Na akcjach pozostałych linii lotniczych nieznacznie przeważa podaż.
Sytuację warto monitorować. Każdy dzień to straty dla sektora lotniczego i utrudnienia w działalności globalnego biznesu. Jeżeli sytuacja nie poprawi się po weekendzie, inwestorzy mogą zacząć reagować bardzo nerwowo w poniedziałek, głównie jednak na akcjach spółek lotniczych.
Kolejnym aspektem jest potencjalny wpływ erupcji wulkanu na sytuację ekonomiczną Islandii. Wycena islandzkich przedsiębiorstw nie odbiła znacząco po krachu z roku 2008. Kraj ten nadal boryka się z olbrzymimi kłopotami. Choć wiele europejskich instytucji finansowych nadal może posiadać potencjalnie toksyczne instrumenty oparte na wycenie islandzkiego długu, to jednak większość ryzyka powinno być już wpisane w rezerwy. „Tym samym na dzisiaj nie widzę poważnych zagrożeń z tego tytułu dla rynków akcji.
Osobiście zostałem dotknięty zamknięciem lotnisk bezskutecznie próbując wrócić do kraju z Londynu. Możliwości zmiany rezerwacji są utrudnione, a obciążenie infolinii operatorów lotniczych pogarsza sytuację podróżnych. Setki lotów międzykontynentalnych zostało odwołanych. Pierwsze wolne terminy przylotu do Europy z innych kontynentów są w wielu przypadkach, zakładając, że warunki pogodowe pozwolą na to, za kilka, a nawet kilkanaście dni.
Łukasz Wardyn
Autor jest dyrektorem zarządzającym na Europę Środkową i
Wschodnią City Index - platformy transakcyjnej oferującej całodobowy dostęp do
światowych rynków akcji, indeksów, walut oraz towarów